Białorusini o Polsce, Rosji i sobie

„Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym nie publikuje się regularnych badań opinii publicznej” – od tych słów zaczyna się analiza badań socjologicznych, które Ośrodek Studiów Wschodnich zlecił przeprowadzić wśród Białorusinów.

Rzeczywiście, zagraniczni obserwatorzy Białorusi nieustannie borykają się z brakiem twardych danych o nastrojach w kraju i nieraz muszą bazować na swoich wrażeniach czy pojedynczych rozmowach. Nawet w przypadku Rosji jest lepiej – tam możemy odwołać się choćby do badań Centrum Lewady, a ostatni białoruski wiarygodny ośrodek badania opinii publicznej, NISEPI, już od pięciu lat nie działa w kraju.

Brak danych sprawia, że często błądzimy po omacku. Tak było z poparciem dla kandydatów podczas sierpniowych wyborów prezydenckich. Dziennikarze ważnych mediów powtarzali wówczas, że według „niezależnych sondaży” Łukaszenkę popiera 3% Białorusinów.

Przylgnęła do niego nawet ksywa „Sasza 3%”, ale owymi „niezależnymi sondażami” były sondy na opozycyjnych portalach jak „Nasza Niwa” czy „Tut.by”. Łukaszenka pytał wówczas: „Czy wy, ludzie, naprawdę wierzycie, że mam trzy procent poparcia?” – i miał rację. Jednocześnie Gazeta.ru powoływała się na badania, które miały wykazać poparcie dla Łukaszenki na poziomie przeszło 72% (eksperci szacują, że realny odsetek wyborców skłonnych głosować na niego to około 20-25%). Poparcie wyborcze to nie jedyny temat, gdzie opieramy się na szacunkach – podobnie jest w przypadku choćby chęci zjednoczenia z Rosją. Ofiarą niewiedzy i insynuacji padają m.in. czytelnicy mediów.

Ośrodek Studiów Wschodnich postanowił nieco wypełnić tę lukę. W grupie tysiąca respondentów przeprowadził ankietę telefoniczną. Przy świadomości wszystkich trudności, z jakimi ankieterzy w podobnym badaniu w podobnym kraju muszą się mierzyć, rezultaty są interesujące.

Spytano m.in. o stosunek do innych państw i narodów. Najwięcej sympatii Białorusini deklarują wobec Rosjan (aż 96%). Co ciekawe, nie widać dużego rozdźwięku między stosunkiem do narodu i państwa rosyjskiego, który obserwujemy w Polsce – do Rosji przychylnie odnosi się 87% (tylko 9% ma stosunek negatywny lub raczej negatywny). Kolejne miejsca wśród państw zajmują Niemcy (78%), Polska (73%) i Ukraina (70%), natomiast wśród narodów – Ukraińcy i Niemcy (85%) oraz Polacy (83%). Stany Zjednoczone oceniono bardzo krytycznie.

Autorzy badania zwracają uwagę: „Przytoczone powyżej dane dotyczące sympatii do Rosji potwierdzają, że trwające od sierpnia 2020 r. protesty społeczne na Białorusi nie mają ostrza geopolitycznego, jak to było w przypadku rewolucji godności na Ukrainie”. Wiele można w tych badaniach wyczytać też między wierszami. Ciekawi na przykład fakt, że (niewielka, ale jednak) większość Białorusinów (52%) pozytywnie ocenia politykę Rosji wobec Białorusi – a ta sprowadza się przecież do popierania Łukaszenki. Podobny odsetek ankietowanych popiera zresztą politykę Warszawy i Berlina wobec Mińska, która ma dokładnie odwrotny wektor. Jednocześnie – czytamy – „jeżeli brać pod uwagę wyłącznie oceny jednoznacznie pozytywne (bez uwzględniania tych raczej pozytywnych), to krajem, którego politykę wobec kryzysu politycznego Białorusini oceniają najlepiej, jest Polska, wyprzedzająca Niemcy, Rosję i Litwę”.

Socjologowie spytali także o to, w jakim kraju Białorusini upatrują zagrożenia dla integralności terytorialnej swojego kraju. Polskę wskazało 21% – dość niewiele, zważając na to, jak często Łukaszenka oskarża Warszawę o zamiar aneksji Grodzieńszczyzny lub przywrócenie granicy ryskiej i de facto rozbiór kraju. Największe zagrożenie dla integralności ankietowani widzą zaś w – przypomnijmy: bardzo pozytywnie ocenianej – Federacji Rosyjskiej (aż 43%). Szereg pozornych niekonsekwencji, które wyczytujemy z badania, staje się zrozumiały dla osób zaznajomionych z białoruskimi mediami, historią czy mentalnością.

Zaskakuje natomiast odpowiedź na pytanie o to, w jakim kraju Białorusini chcieliby pracować. Polska awansowała na pierwsze miejsce (41%), wyprzedzając Europę Zachodnią (37%) i Rosję (30%), do której od dawna Białorusini migrowali zarobkowo w pierwszej kolejności.

Czytamy w raporcie: „Stanowi to zapewne efekt stagnacji gospodarczej w Rosji, a także powstających w ostatnich latach białoruskich sieci migracyjnych w Polsce. Wyniki te wskazują, że należy spodziewać się wzrostu migracji Białorusinów do naszego kraju, szczególnie w obliczu perspektyw pogorszenia się sytuacji gospodarczej oraz braku przełomu politycznego na Białorusi”.

W kontekście prognozowanej zwiększonej migracji Białorusinów do Polski szczególnie ciekawią odpowiedzi na pytanie o stosunek do historii. Białorusini po 1994 roku odwoływali się zwłaszcza do dziedzictwa sowieckiego, a władze niechętnie odnosiły się do dziedzictwa sprzed XX wieku. Mińsk stopniowo dopuszczał do głównego nurtu niektóre elementy niesowieckie, jak Wielkie Księstwo Litewskie, ale tendencja ta zintensyfikowała się szczególnie po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie. Nie miejsce, aby pisać tu o tym dokładnie – zainteresowanych odsyłam do innej z niedawnych analiz OSW: Łączenie przeciwności. Polityka historyczna Białorusi. Najnowsze badania Ośrodka zwracają zaś uwagę, że odsetek Białorusinów uważających, że ich państwo powinno odwoływać się do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego (46%) przewyższa tych optujących za tradycją sowiecką (28%).

Z różnych powodów Polska nie ma dziś tylu konfliktów pamięci z Białorusią, ile ma z Litwą czy Ukrainą. Istnieje jednak szereg potencjalnie zapalnych punktów. Wyzwaniem dla polskiej pamięci i otwartości byłoby więc powiększenie się nad Wisłą czy Odrą diaspory Białorusinów. Białorusinów – co czytamy w badaniach – coraz bardziej pozytywnie do Polski i Polaków nastawionych.

Analiza badania opinii publicznej przeprowadzonego na zlecenie Ośrodka Studiów Wschodnich jest dostępna ma stronie OSW.

Zdjęcie: OSW/PAP

Autor: Zbigniew Rokita

jest dziennikarzem, specjalizuje się w problematyce Europy Wschodniej i Górnego Śląska. Autor niedawno wydanej książki reporterskiej „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku” (Czarne 2020).

Zobacz wszystkie wpisy od Zbigniew Rokita → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *