„Umieścili mnie w izolatce i nie pozwolili rozłożyć łóżka przypiętego do ściany, czyli zasugerowali spanie na gołym, zimnym betonie” – opowiedział miński biznesmen Źmicier Daszkiewicz, który został zatrzymany 25 października.
– Spłuczka nie działa, wody w karcerze brak, nie dali nawet butelki wody do spłukania toalety. Nigdy wcześniej w czasie uwięzienia w różnych częściach Białorusi nie byłem w takich warunkach. Zdarzało się spać na deskach, ale nigdy czegoś takiego nie było, żeby tylko goły beton. Zapytałem kierownika aresztu, czy to jest legalne, a on odpowiedział, że tak”.
Tę rozmowę przekazał „Naszej Niwie” Jura Sidun, przyjaciel rodziny Daszkiewiczów, który był obecny w Sądzie okręgowym rejonu moskiewskiego w Mińsku.
Źmicier Daszkiewicz wyraził brak zaufania do wymiaru sprawiedliwości w związku z torturami w areszcie.
Sędzia odroczyła rozprawę do jutra do godziny 21:30.
Sędzia Sądu okręgowego rejonu moskiewskiego w Mińsku, Siarhiej Kacar, skazał razem ze Daszkiewiczem zatrzymanego chrześcijańskiego działacza Arcioma Tkaczuka na 12 dni aresztu, chociaż Tkaczuk prosił o nałożenie grzywny, ponieważ ma dwoje małych dzieci: półtora roku i cztery lata.
Daszkiewicz ma troje dzieci w wieku przedszkolnym.
Przetłumaczone z https://www.nashaniva.by/?c=ar&i=261341