Zmiany w (biało)ruskiej propagandzie: Jak USA i Soros zawiązały polsko-litewski spisek

W ciągu trzech tygodni po wyborach przekaz mediów państwowych Białorusi i Rosji w sprawie białoruskich wydarzeń został zsynchronizowany i od tego czasu następują jego korekty, wynikające ze zmian sytuacji. Jest on coraz bardziej przyziemny, pełen antyzachodnich teorii propagandowych i spiskowych.

Suwerenność informacyjna Białorusi została oddana

W rzeczywistości suwerenność informacyjna Białorusi dobiegła końca. W przyjętej w marcu 2019 r. koncepcji bezpieczeństwa informacyjnego zdefiniowano ją jako niezbywalne i wyłączne prawo państwa do niezależnego określania zasad postępowania, wykorzystania i zarządzania krajowymi zasobami informacyjnymi, wdrażania niezależnej wewnętrznej polityki informacyjnej państwa, tworzenia krajowej infrastruktury informacyjnej oraz zapewnienia bezpieczeństwa informacji.

Po przyspieszonym uzgodnieniu programu białoruskich mediów państwowych z mediami prokremlowskimi, od końca sierpnia nie ma samodzielnego ustalania zasad postępowania i zarządzania krajowymi zasobami informacyjnymi ani niezależnej polityki informacyjnej. Nie wspominając już o tworzeniu krajowej infrastruktury informacyjnej – jest ona konsekwentnie niszczona; stosuje się represje wobec profesjonalnych niezależnych mediów, a tym samym oczyszcza się przestrzeń medialną, aby zwiększyć wpływy rosyjskich mediów.

„Co będziemy jeść jutro? To jest pytanie. Niektórzy myślą, że wszystko spada z nieba. Nie, to wszystko zostało zrobione tymi rękami.” W niedawnym raporcie kanału telewizyjnego „Białoruś 1” minister informacji Białorusi, Igor Łucki, wypowiedział te słowa na tle flag rosyjskiego stowarzyszenia politycznego „Ruch Wyzwolenia Narodowego” (NOD), sztandarów sowieckich i białoruskich oficjalnych flag państwowych.

W związku ze zniszczeniem niezależnej wewnętrznej polityki informacyjnej w sierpniu nastąpiła radykalna zmiana, chociażby na poziomie gadających głów w państwowych kanałach telewizyjnych i mediach internetowych. Obecnie w większości przypadków białoruskie wydarzenia są interpretowane nie przez lokalnych, „nadwornych”, komentatorów, ale przez rosyjskich i ukraińskich, czasem też przedstawicieli innych krajów. Wielu z nich nigdy nie było na Białorusi i ma bardzo zniekształcony, daleki od prawdy pogląd na ten temat czy w ogóle na białoruskie wydarzenia.

Armen Gasparyan, Aleksandr Sosnowski, Władimir Korniłow oraz inni propagandziści i teoretycy spisków, którzy przez lata „opracowywali” ukraiński kierunek propagandy medialnej, nagle stali się czołowymi ekspertami od Białorusi i częstymi gośćmi nie tylko rosyjskich, ale także białoruskich kanałów telewizyjnych.

Dziesięć głównych narracji propagandowych wypowiadanych do września

Pod koniec sierpnia niemal wszystkie główne narracje propagandowe białoruskich mediów państwowych i prokremlowskich kanałów telewizyjnych stały się identyczne:

  • Białoruskie protesty są organizowane i koordynowane przez Zachód; stosowane są metody „kolorowych rewolucji”. Polska, Litwa i inne kraje zachodnie (USA, Wielka Brytania, Czechy itp.) destabilizują Białoruś. Nexta i inne kanały Telegramu (sieć) są zarządzane i kontrolowane przez służby specjalne Polski i innych krajów zachodnich.
  • Agresywny Zachód ingeruje w białoruskie sprawy wewnętrzne, chce podważyć stosunki białorusko-rosyjskie i wykorzystać ten kraj – Białoruś – jako platformę antyrosyjską.
  • NATO intensywnie zwiększa swoją obecność wojskową przy granicach Białorusi, zwłaszcza na terytorium Polski; może organizować prowokacje wojskowe, w tym z wykorzystaniem samolotów myśliwskich. Warszawa chce przejąć przynajmniej kontrolę nad Białorusią i oderwać od niej region Grodna.
  • Swiatłana Cichanouska, białoruska opozycja, Rada Koordynacyjna – są zachodnimi marionetkami i stoją na stanowiskach antyrosyjskich.
  • Białoruska opozycja planuje zerwać wszelkie więzi z Rosją, usunąć z Białorusi język rosyjski, sprowadzić Białorusinów w łono białoruskiego prawosławnego Kościoła Autokefalicznego.
  • Historyczne symbole narodowe (biało-czerwono-biała flaga i herb „Pogoń”) – są symbolami ruchów współpracujących z faszystami i nazistami.
  • Suwerenność Białorusi i jej rozwój jest możliwy tylko w ścisłym sojuszu z Rosją, która będzie zawsze i za wszelką cenę bronić Białorusi przed agresją Zachodu.
  • Tak zwane „pokojowe protesty” wcale takimi nie są. Często protestujący są pod wpływem alkoholu i narkotyków; mają kryminalną przeszłość. Zwolennicy opozycji grożą przemocą urzędnikom i organom ścigania.
  • Kraje Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone cierpią z powodu masowych zamieszek i przemocy policyjnej (Berlin, Malmo itp.), ale wolą się nimi nie zajmować, ingerując w sprawy Białorusi.
  • Wiadomości o nadmiernym użyciu siły przez siły bezpieczeństwa i stosowanych torturach są fałszywe.

Na początku września doniesienia medialne białoruskich i rosyjskich mediów dotyczące wydarzeń na Białorusi różniły się nieznacznie w treści i jedynie nielicznymi cechami prezentowanych informacji. Rosyjskie kanały telewizji państwowej pozostają nieco bardziej liberalne i, promując bardzo wyraźną linię strategiczną udzielają jednak, choć  w sposób ograniczony, miejsca dla „odrębnych opinii”.

Niektóre osoby wypowiadające „odrębne opinie”, obaliły na przykład informację o rzekomych 80% głosów oddanych na Łukaszenkę; zazwyczaj jednak nadal wolą twierdzić, że rzekomo zdobył większość głosów. Państwowe kanały telewizyjne na Białorusi nie pozwalają sobie na taką swobodę: 80% głosów Łukaszenki nie zostało w żaden sposób nigdy podważone.

Korekta obrazu „sił zasilających” protesty

Propagandowe narracje i główne przekazy medialne, powoli, choć nieustannie, ulegają zmianom. Tak więc przekaz o spisku i zewnętrznych inspiracjach organizacji białoruskich protestów od końca sierpnia powoli i konsekwentnie przekształcił się w przekaz antyamerykański. W drugiej połowie sierpnia białoruska i rosyjska propaganda wskazywała na to, że to przede wszystkim Polska i Litwa przewodzą w „destabilizacji Białorusi”; a Czechy, Ukraina, Wielka Brytania, Łotwa, a czasami też Stany Zjednoczone odgrywają raczej drugorzędną rolę.

Od tego czasu tytuł głównych organizatorów białoruskich protestów został przyznany Stanom Zjednoczonym, amerykańskim służbom specjalnym i potężnemu Sorosowi; sąsiadujące z Białorusią kraje Unii Europejskiej są nazywane haniebnymi „satelitami” i „pośrednikami” działań USA.

Tak więc, trzech z czterech zagranicznych komentatorów wydarzeń na Białorusi (w tym redaktor naczelna Telewizji Rosyjskiej Margarita Simonjan) w cotygodniowym programie informacyjnym STV wypowiedziało się na temat destabilizującego wpływu USA; dwóch komentatorów mówiło o finansowaniu protestów przez Sorosa. Rozmiary tego wsparcia w interpretacji niektórych „ekspertów” są doprawdy kosmiczne. Na przykład, propagandzista i wyznawca teorii spiskowych, Sosnowski, który od lat „zajmował” się Ukrainą i nagle szybko przekwalifikował się na eksperta od Białorusi, na antenie ONT opowiadał o „pięści” Sorosa – 6 miliardach dolarów – jakoby przesłanych na potrzeby białoruskich protestów za pomocą kryptowalut.

Jednocześnie wzrosła obecność propagandowego hasła „Białoruś dziś. Jutro Rosja”, według którego Białoruś jest tylko przejściowym etapem ciągłej wojny Zachodu z Moskwą. O takim kierunku propagandy świadczą treści państwowych kanałów telewizyjnych i hybrydowa publikacja białorusko-rosyjskiej propagandy „Sputnik Białoruś”, który jest zresztą najlepszym dowodem tego zjawiska.

„Obecny hybrydowy atak na Białoruś”, mówi ostatni opublikowany w nim felieton, „jest w rzeczywistości rozpoznaniem walką przed atakiem na Rosję” i wynika z pragnienia amerykańskich środowisk wojskowych i politycznych, aby zawiązać Rosji „stryczek”. „Oderwanie Białorusi od Rosji” byłoby sukcesem Stanów Zjednoczonych i Zachodu „na drodze do zniszczenia cywilizacji rosyjskiej jako alternatywnego sposobu rozwoju człowieka”, dopowiada inny artykuł ze „Sputnika”.

Zatem w świetle propagandy prokremlowskiej (i białoruskiej jako jej odgałęzienia), interpretacja białoruskich wydarzeń przybiera coraz bardziej zrozumiałe formy dla zwolenników Ruchu Wyzwolenia Narodowego, na którego tle z flagami prezentował się białoruski minister informacji. Konfrontacja dobra ze złem – to już nie jest ręcznie rysowany konflikt litewsko-polski z Mińskiem – teraz to nic innego jak atak Stanów Zjednoczonych, CIA i Sorosa na cywilizację rosyjską.

Tłumaczenie: Hubert Łaszkiewicz

Źródło: Andrei Yeliseyeu, iSANS

Zdjęcie: zn.ua

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *