Wielka „krucjata” w imię tyranii

Głównym celem „wielkiej rozmowy” z Łukaszenką, która odbyła się w Mińsku 9 sierpnia 2021 roku i trwała ponad 8 godzin, była chęć potwierdzenia swojego zwycięstwa i zademonstrowania pełnej kontroli nad sytuacją, a także własnej żywotności. Sam styl „rozmowy” stał się rekompensatą za własną porażkę wyborczą, próbą przywrócenia „charyzmy”.

Przemówienie Łukaszenki było pełne gróźb i agresji i w zasadzie jest programem działania władz na najbliższe 5 lat.

Istotą tego programu jest całkowite przekształcenie społeczeństwa i państwa. Oznacza to, że polityka wewnętrzna będzie oparta na totalnej wojnie ze społeczeństwem, co powinno zapewnić stabilne rządy Łukaszenki na najbliższe lata. Wszelkie kompromisy, nie mówiąc już o dialogu, są wykluczone. Polityczna i informacyjna autonomia społeczeństwa jest postrzegana jako bezpośrednie zagrożenie, w związku z czym niszczenie struktur obywatelskich będzie kontynuowane. Jednym z kluczowych elementów czystki stanie się wypychanie wciąż aktywnych grup społecznych z kraju. Co więcej, Łukaszenka nie przejmuje się negatywnymi skutkami emigracji politycznej (degradacją społeczno-ekonomiczną), jeśli zapewnia to całkowite posłuszeństwo reszty społeczeństwa.

Jednocześnie, mimo zwycięskiej retoryki, oczywiste jest, że działalność alternatywnych ośrodków politycznych bardzo irytuje i osłabia pozycję Łukaszenki, również jak sam fakt wprowadzenia sankcji. Stąd celowe uwłaczające i obraźliwe uwagi pod adresem na przykład Łatuszki i Cichanouskiej, przekręcanie ich imion i celowa dehumanizacja. Dehumanizacja jest kluczowym elementem kształtowania marginalnego wizerunku protestującej części społeczeństwa, ma to na celu zwiększenie agresji i przemocy politycznej w społeczeństwie. Innymi słowy, dyktator zapowiada „nową krucjatę”.

Łukaszenka całkowicie przejął też retorykę Putina wobec Zachodu. Jest on przekonany, że udało mu się zażegnać kryzys, dlatego manipulacje konstytucją nie są już potrzebne, przynajmniej w najbliższej przyszłości, jak i organizacja referendum.

Prawdopodobnie to poczucie pewności może tłumaczyć otwarte przyznanie się do przemocy wobec zatrzymanych podczas wydarzeń sierpniowych, a także sfałszowanie wyborów.

Jeśli władze zdecydują się na zmiany systemowe, to dotkną one dwóch zasadniczych kwestii: przedłużenia prezydentury Łukaszenki bez konieczności udziału w wyborach oraz ustanowienia mechanizmu tranzytu władzy prezydenckiej w ramach istniejącego systemu. W tym przypadku tzw. Ogólnobiałoruskie Zgromadzenie Ludowe będzie pełniło rolę naczelnej rady politycznej, która nada uprawnienia prezydentowi. W przyszłości zostanie wyłoniona grupa „młodych” kandydatów na najwyższe stanowisko, reprezentant której (np. syn Łukaszenki) będzie wyrażał interesy klasy rządzącej.

Jednocześnie dyktator dał jasno do zrozumienia, że ​​pod żadnym pozorem nie zamierza odejść. Łukaszenka próbował skierować część swoich agresywnych nastrojów w kierunku Zachodu. Zastosował również bardzo charakterystyczną dla Putina retorykę o groźbie wojny nuklearnej.

Oczywiste jest, że Łukaszenka będzie próbował doprowadzić do eskalacji konfliktu z Zachodem do tak groźnego poziomu, na którym ten ostatni będzie zmuszony przejść do „negocjacji” bez warunków wstępnych.

Z drugiej strony, dokonując agresywnych komentarzy w kierunku Zachodu, Łukaszenka demonstruje lojalność wobec Moskwy, unikając praktycznych dla niej – i krytycznych dla siebie – kwestii bazy wojskowej i głębszej integracji. Oczywiste jest także to, że białoruski dyktator liczy na powrót do takich stosunków z Rosją, które istniały do ​​2020 roku. Było widać, że Łukaszenka na poziomie psychologicznym próbował wyrwać się ze szponów Kremla. Chciał z całych sił przekonać publiczność, że swoją władzę zawdzięcza wyłącznie sobie i białoruskim siłowikom, a udział i wsparcie Moskwy były tylko pośrednie.

Myślę, że publiczne lekceważenie roli Putina może wywołać nieprzyjemną dla Łukaszenki reakcję Moskwy. Takie zwroty w ocenie wydarzeń wskazują, że Łukaszenka ma psychologiczną potrzebę budowania komfortowej dla siebie rzeczywistości, ukrywania istniejących problemów za własnymi złudzeniami.

Życie dyktatora we własnej rzeczywistości będzie napędzane działaniami propagandystów, które tylko pogłębią kryzys polityczny i zaostrzą konfrontację wewnętrzną i zewnętrzną.

Zdjęcie: president.gov.by

Autor: Paweł Usow

białoruski politolog i analityk. Doktor nauk politycznych. Obszar zainteresowań: reżimy autorytarne i ich transformacja, procesy polityczne i geopolityczne w przestrzeni postradzieckiej.

Zobacz wszystkie wpisy od Paweł Usow → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *