„W rzeczywistości zostałam porwana przez bandytów”

„Przygotowywałam się wcześniej podczas protestów, aby być gotowa do udzielania pierwszej pomocy ofiarom” – powiedziała Wolha Pauława, członkini sztabu Cichanouskiej. – Wieczorem 9 sierpnia dowiedziałam się, że w okolicy steli doszło do wybuchów i poszłam tam. Około godziny 23:00 dotarłam do kościoła przy alei Zwycięzców, zeszłam ze wzgórza i znalazłam się w strefie buforowej, między siłami bezpieczeństwa i pokojowymi demonstrantami.
Milicjanci strzelali gumowymi kulami i ciskali granatami w kierunku ludzi, po czym protestujący uciekli. Po takim „szkoleniu artyleryjskim” siły bezpieczeństwa przeszły do ofensywy: na protestujących ruszyła milicja, rozpoczęły się zatrzymania. W tym momencie już byłam kontuzjowana: odłamki granatu uszkodziły mi nogę. „
Historie przemocy ze strony sił bezpieczeństwa po wyborach: https://bit.ly/34i7PZf

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *