Rewolucja. Współczesność kontra anachroniczny reżim (część 2)

Co zmieniło się w społeczeństwie?

Mimo że nie można przewidzieć, jak zakończy się obecny kryzys polityczny, który pogłębia się z każdym tygodniem, warto wspomnieć, że społeczeństwo białoruskie wkroczyło na nowy poziom. To nieodwracalna konsekwencja obecnej sytuacji. Obywatele Białorusi rozpoczęli wewnętrzną rewolucję godności i szacunku do samych siebie; byli w stanie przezwyciężyć strach i bezradność. Proces przedefiniowania się może być trudny do zrozumienia w dobrze ugruntowanych europejskich narodach obywatelskich, ale w moim kraju biało-czerwono-biała flaga przeżywa teraz odrodzenie i nabrała nowego znaczenia, stając się symbolem wolnego i postępowego społeczeństwa, walczącego o zmianę. W ostatnich tygodniach mamy do czynienia z ogromnym wzrostem aktywności obywatelskiej, samoorganizacją ludzi w grupach lokalnych i zawodowych, wolontariatem i działaniami pro bono na ogromną skalę oraz niesamowitą wymianą informacji społeczno-politycznych w mediach społecznościowych i między ludźmi. Mamy nadzieję, że świat również przedefiniuje Białoruś i będzie myślał o niej nie jako o staromodnej autokracji, ale przede wszystkim jako o pokojowej i rozwijającej się społeczności obywateli.

Tysiące osób wyraziło swoje zdanie – stawiają one obecnemu rządowi proste i jasno określone wymagania: zaprzestanie przemocy ze strony milicji wobec protestujących, uwolnienie zatrzymanych, ustąpienie Łukaszenki ze stanowiska prezydenta i zorganizowanie nowych, uczciwych wyborów w obecności międzynarodowych obserwatorów.

Niestety żaden z tych postulatów nie został jeszcze spełniony. W obliczu braku możliwości wymuszenia zmiany i przy jednoczesnej chęci zdystansowania się od dotychczasowego, przestarzałego i ograniczającego środowiska, ludzie rezygnują z pracy w sektorze państwowym, prorządowych związkach zawodowych i organizacjach typu GoNGO, aby zaakcentować swój punkt widzenia.

Zagrożenia i wyzwania

Na obecną sytuację ma wpływ kilka zagrożeń. Niestety wobec wyłonionych ze społeczeństwa liderów trwają nieustanne, zakrojone na szeroką skalę represje. Wszyscy członkowie Prezydium Rady Koordynacyjnej, której pomysłodawczynią była Swiatłana Cichanouska, są teraz w więzieniu lub zostali zmuszeni do opuszczenia Białorusi. Jedynym wyjątkiem była noblistka Swiatłana Aleksijewicz – jest to spowodowane uwagą poświęcaną jej przez media i bezpośrednią ochroną ze strony ambasadorów krajów UE, którzy codziennie odwiedzają jej mieszkanie, solidaryzując się z nią i ją wspierając. Wielu prawników i aktywistów politycznych zaangażowanych w kampanie prezydenckie jest zatrzymywanych lub zmuszanych do emigracji. Głowa Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolita Tadeusz Kondrusiewicz, który publicznie potępił akty przemocy, mimo posiadanego białoruskiego obywatelstwa nie został wpuszczony z powrotem do kraju po wizycie w Polsce.

Przemoc milicjantów i nieumundurowanych funkcjonariuszy trwa, jest jednak precyzyjniej wycelowana. Tylko podczas protestów w niedzielę 13 września zatrzymano ponad 700 obywateli. A teraz liczba zatrzymanych idzie w dziesiątki tysięcy! Strajki w dużych państwowych firmach są tłumione za pomocą zastraszania i represji wobec członków komitetów strajkowych. Jednocześnie nikt nie koordynuje ruchu protestujących ani nie stoi na jego czele. Manifestacje są spontaniczne i zdecentralizowane, co jest zarówno zaletą (ciężko je stłumić), jak i wadą (brak koordynacji) dla protestujących. Po represjach wobec liderów protestu nie ma konkretnego planu czy strategii wyjścia z kryzysu politycznego.

Jeśli chodzi o sferę międzynarodową, toczące się protesty sprawiają, że pozycja Łukaszenki w stosunku do Rosji słabnie. Putin oświadczył, że uznaje wyniki wyborów i zagwarantował Łukaszence wsparcie kontyngentu sił porządkowych w razie, gdyby zaszła taka potrzeba.

Siły te mogłyby potencjalnie zostać wykorzystane przeciwko protestującym. W kontekście integracji Białoruś staje się bardziej podatna na ekspansję rosyjską. Z kolei reakcja zachodnich polityków jest bardziej symboliczna niż efektywna. Nawet w kwestii nałożenia sankcji na Łukaszenkę trudno było o wspólne stanowisko UE w obliczu niezrozumiałych postulatów potrzeby otwarcia na dialog, podczas gdy Łukaszenka zademonstrował absolutną niechęć do podejmowania dialogu z jakimikolwiek oponentami w kraju.

Możliwe scenariusze

Co może się więc zdarzyć w niedalekiej lub niezbyt odległej przyszłości? Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że kryzys będzie się nasilał, w wyniku czego Białoruś zostanie przekształcona w państwo policyjne, w którym władza będzie oparta wyłącznie na przemocy. Nie wiadomo jednak, jak obecnie urzędujący reżim zapewni funkcjonowanie państwa, w którym większość obywateli nie uznaje reżimowych władz. Bardzo prawdopodobne jest, że sytuacja ta będzie sprzyjała tworzeniu w Białorusi tzw. społeczeństwa alternatywnego, w ramach którego ludzie będą starali się żyć bez wchodzenia w kontakt z państwem – będą się wzajemnie wspierali, korzystali ze swoich usług, tworzyli kluby, społeczności lub inne wspólnoty.

Ekspansja rosyjska może przybrać różnorodne formy: zintensyfikowanej integracji bez uczestnictwa uprawnionego białoruskiego partnera lub bardziej subtelnej formy integracji – stopniowej bądź zintensyfikowanej absorpcji gospodarki, nabywania cennych aktywów białoruskich itd.

Z kolei presja międzynarodowa wobec reżimu Łukaszenki może odnieść skutek tylko jako solidarne, wspólne działanie wszystkich wypływowych podmiotów politycznych, przeprowadzone w sposób skoordynowany. W momencie, w którym powstaje ten artykuł, taki przebieg wydarzeń wydaje się wysoce nieprawdopodobny.

Najlepszym optymistycznym scenariuszem, zawartym w postulatach protestujących, jest zaprzestanie przemocy i zatrzymań oraz przeprowadzenie nowych, uczciwych wyborów. Muszę przyznać, że nie jest dla mnie zupełnie jasne, kto mógłby wprowadzić takie zmiany.

Mimo to w dłuższej perspektywie i mimo braku prawdopodobnego scenariusza zmiany na lepsze, obecne władze Białorusi nie mają przed sobą przyszłości; teraźniejszość też praktycznie nie należy do nich. Pozostaje im tylko przeszłość – i niech tam te władze zostaną.

Autor: Ulad Vialichka, źródło: BTI

Tłumaczenie: Anna Szychowska

Zdjęcie:  Reddit.com – r/belarus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *