Paliwowa polityka: Białoruś odwraca się plecami od Litwy

Białoruś znajduje się w niekorzystnym położeniu, jeżeli chodzi o relacje z Rosją. Uzależnienie od dostaw surowców energetycznych jest niezwykle wysokie, bowiem w większości rafinerie na Białorusi przerabiają surowiec właśnie z tego państwa. Taka sama sytuacja ma miejsce w odniesieniu do dostaw gazu ziemnego, a oddana ostatnio do eksploatacji elektrownia jądrowa w Ostrowcu została wybudowana przez rosyjskie przedsiębiorstwa za pożyczkę także z Rosji. Taka sytuacja powoduje, że Białoruś ma praktycznie całkowicie związane ręce co do możliwości podejmowania strategicznych decyzji, które byłoby sprzeczne z interesami „wielkiego brata”. Dodając jeszcze, że współwłaścicielem (mniejszościowym na poziomie 42,58%) jednej z dwóch rafinerii na Białorusi (Mozyrz) są firmy rosyjskie, a operatorem sieci gazociągów jest firma Transgaz Białoruś (spółka-córka Gazpromu) to wszystkie kluczowe sektory energetyczne są mocno „przesiąknięte” kapitałem i firmami rosyjskimi.

Do niedawna Białoruś starała się prowadzić niezależną politykę energetyczną, oczywiście mocno ograniczoną istniejącymi uwarunkowaniami. Przez lata ściśle współpracowała z Litwą, która odgrywała ważne ogniwo w paliwowej polityce Mińska. Kluczowe znaczenie dla białoruskich przedsiębiorstw naftowych miał litewski terminal naftowy w Kłajpedzie oraz linie kolejowe umożliwiające dostarczenie wytwarzanych w białoruskich rafineriach produktów nad Morze Bałtyckie, a dalej na rynki międzynarodowe.

Uwzględniając odległość pomiędzy rafineriami a terminalem, a także korzystne uwarunkowania w okresie zimowym (port w Kłajpedzie zasadniczo nie zamarza) tak prowadzone interesy miały swoje silne podstawy biznesowe. Korzystali na tym wszyscy. Litwa, mając na względzie solidnego partnera, wielokrotnie wspierała białoruskie przedsiębiorstwa. Należy bowiem pamiętać, że był okres, w którym operująca na Litwie rafineria w Możejkach znajdowała się w stosunkowo gorszej sytuacji niż zakłady na Białorusi. Wielokrotnie PKN ORLEN S.A. podnosił, że stawki na przewoź towarów oferowane przez koleje litewskie były droższe niż dla litewskich partnerów na Białorusi. Niemniej wszystko zmieniło się po 9 sierpnia 2020 r.

Kluczową dla dochodów budżetowych kwestią pozostaje eksport wytwarzanych paliw z krajowych rafinerii. Zdolności zakładów w Mozyrzu i Nowopołocku są na tyle duże, że umożliwiają zaopatrzenie gospodarki w niezbędne produkty paliwowe.

Nadwyżka jest kierowana na eksport i w tym przypadku strategiczną rolę – jak już wspomniano – przez lata pełniła Litwa. To przez port w Kłajpedzie odbywał się eksport paliw, ale i także import ropy naftowej. Co ważne od sierpnia 2020 r. do końca stycznia 2021 r. tą drogą została dostarczona ropa naftowa jedynie z Libii oraz Rosji (w 2020 r. z Arabii Saudyjskiej, Norwegii oraz USA). Niemniej w grudniu 2020 r. Białoruś zrezygnowała z transportu paliw na rynki międzynarodowe, wykorzystując do tego celu właśnie terminal naftowy w Kłajpedzie. W dalszej kolejności rozpocznie się stały eksport poprzez rosyjskie terminale naftowe nad Morzem Bałtyckim (m.in. Ust-Luga).

Białoruś w ramach umowy w latach 2021-2023 skieruje na eksport poprzez porty rosyjskie prawie 10 mln ton, przy czym nie wiadomo do końca, czy w przyszłości będą jeszcze jakieś wolumeny produktów eksportowane poprzez inne porty. Takie rozwiązanie jest mało korzystne przede wszystkim z uwagi na odległość pomiędzy rafineriami białoruskimi a portami w Kłajpedzie i Ust-Luga. Oczywiście jest to efekt stanowiska jakie Litwa obrała wobec Białorusi. Negatywne wypowiedzi przywódców litewskich i ogólnie wsparcie demokratycznych przemian w tym państwie sprawiło, że Białoruś odwraca się plecami do Litwy.

W całej tej sytuacji wygrany będzie jeden – Rosja. Stracą na tym pozostali uczestnicy całej tej układanki.

Zarówno białoruskie rafinerie (wyższe koszty eksportu paliw), koleje litewskie i terminal naftowy w Kłajpedzie (zmniejszenie wolumenu obrotu towarami), Litwa (spadek wpływów do budżetu), jak i Białoruś (mniejsze przychody z tytułu eksportu paliw, dalsze uzależnienie gospodarcze od Rosji) z uwagi na decyzję polityczną Alaksandra Łukaszenki. Tak często się właśnie dzieje, gdy polityka miesza się do… paliw.

Zdjęcie: belprauda.org

Autor: Michał Paszkowski

doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce. Starszy Analityk w Zespole Bałtyckim w Instytucie Europy Środkowej w Lublinie. Autor licznych artykułu naukowych, analiz i ekspertyz z zakresu sektora energetycznego.

Zobacz wszystkie wpisy od Michał Paszkowski → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *