Obrońcy praw człowieka z „Wiasny” dowiedzieli się o nowych szczegółach dotyczących ostatnich dni życia mieszkańca Homla Alaksandra Wichora

Przypomnijmy, że mężczyzna został zatrzymany 9 sierpnia podczas randki z dziewczyną. Zmarł w nocy z 11 na 12 sierpnia na oddziale intensywnej terapii.
Inny mieszkaniec Homla, Radziwon Biahlak, był w tej samej grupie zatrzymanych co Wichor. Opowiada:
„Miał załamanie nerwowe z powodu tego stresu, nie zachowywał się odpowiednio, nie słuchał ich. A kiedy odwrócił się i zaczął coś tam… wołać mamę i coś tam, żeby go wypuścić. Potem podlecieli do niego i zaczęli go bić w sposób, który był po prostu brutalny… Myślę, że były dwie osoby z pałkami, które biły go z całej siły.
Mieliśmy bardzo mały przedział [w więźniarce – przyp. tłum.], weszło nas tylko dwóch – ja i Sasza. Więcej po prostu fizycznie by się nie zmieściło. Była tylko taka mała dziura, przez którą dostawało się powietrze. Było bardzo duszno i praktycznie nie było czym oddychać. Sasza dostał psychozy, bił i krzyczał, chciał zostać wypuszczony. Aby go uspokoić, rozpylili w naszym przedziale gaz pieprzowy z puszki.
Wszyscy zostaliśmy wyprowadzeni z więźniarki, ale zostawili Saszę Wichora i powiedzieli strażnikom, że jest jak „ich klient”. W tym sensie, że narkomanowi potrzebne było takie lanie, żeby dać mu nauczkę. Myśleli, że jest uzależniony od narkotyków”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *