„Niesamowity 2020”. Alena Gapawa: „Nowa opozycja przywróciła nam samych siebie”

Radio Swaboda zwróciło się do 21 białoruskich intelektualistów z prośbą o podzielenie się ich wizją i rozumieniem wydarzeń 2020 roku, o odpowiedź w szerokim znaczeniu na pytanie „Co to było?». Dzisiaj zwracamy uwagę na odpowiedzi profesor socjologii Uniwersytetu Zachodniego Michigan, Aleny Gapawowej.

Białoruska antyautorytarna rewolucja obywatelska

Przez ponad ćwierć wieku Białoruś pozostawała wzorowym przykładem „autorytaryzmu elektoralnego”, w którym regularne wybory, z zawsze znanym wynikiem, raczej umacniały istniejący reżim, niż nim wstrząsały. Nawet jeśli taki harmonogram nie wszystkim się podobał, „stara” opozycja, która mówiła językiem praw i wartości narodowych „nie docierała” do nowoczesnego, zmodernizowanego społeczeństwa.

W 2020 r. stało się jednak inaczej i aby zrozumieć dlaczego, należy odpowiedzieć na dwa pytania: Kim są protestujący z socjologicznego punktu widzenia i czego chcą „politycznie”?

Alena Gapawa, profesor na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Zachodniego Michigan (USA)

A któż tam idzie?

W popularnych wyjaśnieniach białoruskiej mobilizacji-2020 zazwyczaj wymienia się, że w kraju w ostatnim czasie do głosu doszło pokolenie nie znające represji (nie zastraszone); że społeczność białoruska doświadczyła solidarnego działania podczas pierwszej fali COVID-u; że zjednoczeniu sprzyjają nowe technologie komunikacyjne, a ponadto pogorszenie sytuacji gospodarczej nastąpiło z powodu zamkniętych podczas pandemii granic.

To ważne czynniki, ale same w sobie są to niewystarczające impulsy mobilizacyjne, aby dokonać miejskiej rewolucji antyautorytarnej (urban revolution), takiej jak białoruska: dają efekt, gdy istnieje niezadowolenie społeczne wynikające z podziałów strukturalnych. Dlatego trzeba patrzeć, jakie społeczne „formacje” protest ujawnił.

Wiadomo, że zaplecze społeczne protestu jest bardzo szerokie i – co ważne – 70% protestujących nigdy wcześniej nie brało udziału w czymś „takim”. Geograficznie ludzie wychodzili na ulice w całym kraju, nawet w małych miejscowościach, przy największej koncentracji w Mińsku. Wydaje się, że było nieco więcej kobiet (55%); że protestujący są bardziej wykształceni niż ogólna populacja. Większość stanowili rosyjskojęzyczni profesjonaliści: wykładowcy, nauczyciele, biznesmeni, ludzie zawodów „kultury” i „medialnych”, a także informatycy (Andrej Wardamacki, Aksana Szelest. «Новая социология для новой Беларуси», Наше мнение, 15 marca 2021).

 

Jak socjologicznie można w jedną grupę połączyć hipotetycznego bankiera i „wolnego artystę”?

Protest w Mińsku, 15 sierpnia 2020

Logiczne wydaje się odwołanie do koncepcji „nowej klasy”: czy można ją dostosować do zaskakującej rzeczywistości białoruskiego kapitalizmu państwowego? Termin „nowa klasa” oznacza elity zawodowe, intelektualne i eksperckie, których kapitałem jest edukacja i odpowiednie sposoby generowania dochodu, a od pozostałych odróżniają ich cechy kulturowe; przejawiają się chociażby w guście czy w sposobie mówienia.

W społeczeństwach poradzieckich „nowa klasa” zaczęła kształtować się jednocześnie z przejściem do gospodarki rynkowej i włączeniem do globalnego kapitalizmu. Czy zatem może być tak, że pokolenie nie znające represji jest w rzeczywistości „nową klasą”, która ma nowoczesny kapitał intelektualny, kulturowy i edukacyjny?

Rzeczywiście wydaje się, że motorem protestu były dwie grupy. Z jednej strony, są to pracownicy sektora IT, który obecnie daje 5,6% białoruskiego PKB. Sukces ekonomiczny informatyków wiąże się z ich udziałem w tworzeniu bazy technologicznej nowoczesnej globalnej gospodarki. Po drugiej stronie spektrum protestacyjnego znajduje się wykształcony prekariat, głównie freelancerzy, którzy również pozyskują środki do życia poprzez globalny rynek medialny i uczestnictwo w międzynarodowych projektach związanych z ochroną środowiska, ochroną praw człowieka lub z inicjatywami feministycznymi.

Wydaje się, że linia podziału społecznego może przebiegać między tymi, którzy są włączeni do postindustrialnej gospodarki usługowej i kreatywnej oraz tymi, którzy są zatrudnieni w tradycyjnym przemyśle przemysłowym i sektorze publicznym. Jednak ten obraz rozmywa fakt, że na początku 21% protestujących stanowili pracownicy przemysłu, których w Białorusi jest ponad milion.

Strajk w PWT [Park Wysokich Technologii], Mińsk, 26 października 2020

Tak więc koncepcję „nowej klasy” należy nieco zmodyfikować i mówić raczej o tym, że po jednej stronie białoruskiego kapitalizmu państwowego są ci, którzy są włączeni do „systemu”, po drugiej zaś ci, którzy są poza nim (Уладзімір Пастухоў, «Революция отходит с белорусского вокзала», «Новая газета», wrzesień 2020). Przynależność do „systemu” zależy nie tylko od zawodu (choć jest to ważne), ale także od miejsca w systemie: kierowca wysokiego urzędnika państwowego zostanie włączony do „systemu”, a biznesmen bez powiązań — nie (jest stale zagrożony aresztowaniem bez przyczyny).

Ci, którzy tworzą „system” wspólnie kontrolują państwo, dystrybuują pieniądze i są beneficjentami państwowego kapitalizmu. „System” kontroluje również przestrzeganie (lub nieprzestrzeganie) przepisów prawa i kształtuje „ideologię państwową”, tj. doktrynę „patriotyzmu” i lojalności wobec władz, która jest wdrażana przez system edukacji i promowana przez media publiczne i sztukę państwową.

Zrozumiałe jest zatem, dlaczego lekarze (pracujący w sektorze publicznym, ale nie kontrolujący jego zasobów) uczestniczyli w protestach wraz z przedsiębiorcami i przedstawicielami kreatywnych zawodów, a urzędnicy państwowi, administracja uniwersytecka, samorządy lokalne, a także uczestnicy „państwowego showbiznesu”, którzy otrzymują środki na utrzymanie, pracując dla propagandowej telewizji publicznej są po drugiej stronie. „Właścicielem” całego państwa-korporacji jest prezydent, którego władza opiera się na armii i resorcie siłowym.

 

A czegóż to im się zachciewa?

Czasami podczas lektury można trafić na spory między analitykami dotyczące ” politycznego programu” protestu, a nawet na ostrzeżenia typu: „Co, chcecie żeby było jak na Ukrainie?” (przez co zwykle rozumie się upadek państwa socjalnego). Tymczasem zdaje się, że protestujący nie przejmowali się zbytnio „formą własności”: stałym refrenem aktywnej fazy protestu było hasło [z wiersza Janki Kupały „A któż tam idzie?”] „ludźmi się nazywać”. Znienacka pojawiało się ono niejako samoistnie wśród robotników „Grodna-Azot”, górników Soligorska, mieszkańców miast, którzy przyszli do skorumpowanego przewodniczącego Komisji parlamentarnej ds. Praw Człowieka itp.

W Grodnie, podczas spotkania z administracją miasta, protestujący robotnik nawet podkreślił: „teraz nie wnosimy żadnych żądań dotyczących wzrostu wynagrodzeń…”(Przemówienie robotnika na strajku na Białorusi, 17 sierpnia 2020 r.). Protestujący apelowali do honoru i godności, dlatego ważne jest, aby zrozumieć, z jakiej substancji społecznej się składają.

Strajk w Białoruśkalij, Soligorsk, 17 sierpnia 2020

Substancję tę współtworzą autonomia (grupowa i personalna) oraz prawo do niezależnego działania, których uznanie stało się głównym punktem protestu. Wiadomo, że protestujący nie tylko brali udział w demonstracjach, ale zbierali pieniądze dla więźniów politycznych i tych, którzy stracili pracę, malowali graffiti, organizowali koncerty i czytanie książek, wywieszali flagi i damską bieliznę w „narodowych” kolorach, byli wolontariuszami w pobliżu więzień itp. Działalność ta ze względu na jej codzienny i dobrowolny charakter leży u podstaw kształtowania tożsamości.

Uczestniczka protestów napisała na FB: „Stara opozycja dążyła do przywrócenia nam naszych praw, a nowa wróciła nam samych siebie ” Powiedzieli: „Wiecie, co należy zrobić. Idźcie i róbcie”.

Innymi słowy, protestujący działają jako autonomiczne podmioty, które chcą być wysłuchane; dzięki temu osiągają samoświadomość i stają się tymi, którymi uważają, że naprawdę są. Taka identyfikacja ma znaczenie polityczne, ponieważ odnosi się do podmiotowości politycznej lub postawy obywatelskiej, co oznacza status jednostki w jej polityczno-prawnych relacjach z państwem.

Kategoria obywatelskości przewiduje uznanie jednostki za równego partnera i możliwość kontrolowania zachowania państwa, pociągnięcia go do odpowiedzialności, jeśli na przykład nieuczciwie policzy głosy. Białoruska rewolucja antyautorytarna ma na celu przejście do innego kontraktu społecznego i rewizję stosunków między obywatelem a państwem.

Przetłumaczono z https://svaboda.azureedge.net/a/31372325.html?fbclid=IwAR0jdcKjO3kceFK0j1eq06WmFsURP7b6SVIiGw8eK454AJrtqc9sVNJkwP0

Zdjęcie tytułowe: Dwunastego sierpnia około 250 kobiet w bieli wyszło w pobliżu rynku Komarowskiego w Mińsku, aby zaprotestować przeciwko brutalności służb mundurowych. Po tej akcji w całym mieście i całym kraju zaczęły wychodzić kobiety z kwiatami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *