Rodzina i znajomi dowiedzieli się o śmierci 52-letniego Alaksandra Budnickiego dopiero po 20 dniach. Mieszkał on w okolicy CH „Ryga” w Mińsku, gdzie po sfałszowanych wyborach doszło do gwałtownych ataków OMONu na protestujących. Jako że oficjalna wersja policji podaje problemy z sercem jako przyczynę zgonu, rodzina i znajomi są podzieleni. Niekórzy sugerują, że ich bliski mógł przypadkowo znaleźć się w centrum wydarzeń i doznać obrażeń.
Źródło: Belsat TV