„Kontynuując najlepsze tradycje sztuki operacyjnej radzieckiego KGB…”

Atak na największy portal informacyjny na Białorusi tut.by zbiegł się w czasie z wydarzeniami, które mają kluczowe znaczenie w tym momencie zarówno dla samego reżimu, jak i dalszych losów Białorusi. Pierwsze z tych wydarzeń – „niewytłumaczalna” śmierć w więzieniu aktywisty i działacza politycznego Witolda Aszurka. Drugie, historia z samolotem Ryanair, zawróconego przez myśliwiec MIG-29 sprzed granicy białorusko-litewskiej w celu zatrzymania eks-redaktora naczelnego największych białoruskich kanałów w Telegramie Nexta i Nexta-Live Ramana Pratasiewicza.

Podczas aktywnej fazy protestów Telegram został tym bezpiecznym miejscem, które w warunkach cenzury i przemocy ze strony władz, dawało nadzieję na zmiany, konsolidowało polityczne ambicje społeczeństwa. I jeśli tzw. lokalne czy sąsiedzkie czaty i kanały, protestowe kanały miast i organizacji na Telegramie uległy atakom ze strony władz, a administratorzy tych kanałów byli represjonowani, to meta-kanały informacyjne takie jak Nexta, Nexta Live, Belarus’ Golovnogo Mozga, Tut.by i inne były poza zasięgiem władz z tej przyczyny, że ich redakcje znajdują się za granicą, głównie w Polsce i na Litwie. Kanały na Telegramie pełniły nie tylko rolę mediatorów, lecz także koordynowały i organizowały logistykę protestów. Likwidacja i przeciwdziałanie funkcjonowaniu tych kanałów stała się idée fixe dla reżimu, który widzi w nich główne zagrożenie. Ówczesnym redaktorem naczelnym najpopularniejszych i największych białoruskich kanałów Nexta i Nexta Live w gorącej fazie protestów był Raman Pratasiewicz, który po odejściu stanął na czele kanału Belarus’ Golovnogo Mozga (w sierpniu 2020 r. miał ponad 450 tys. subskrybentów).

Nie ulega wątpliwości, że operacja po zatrzymaniu Pratasiewicza nie jest spontaniczna i przypadkowa. Reżim wyważył i zrealizował konkretne cele, uwzględniając wszystkie plusy i minusy. I plusów zdecydowanie jest więcej.

Konsekwencje w postaci lawiny medialnej, sankcji i ograniczeń lotów ze strony Unii Europejskiej i krajów zachodnich oraz tymczasowa międzynarodowa izolacja – minimum czego reżim mógł się spodziewać. Wyrazy zaniepokojenia i wymóg „natychmiastowego uwolnienia kogoś” nie wywołują u władzy w Mińsku żadnych emocji, żadnej reakcji. Biurokratyczna struktura Unii oraz rosyjskie wsparcie uniemożliwią podjęcia radykalnych kroków w przeciwdziałaniu reżimowi na Białorusi. Łukaszenka i jego otoczenie są świadomi biurokratycznej bezsilności UE.

Jednym z osiągniętych efektów tymczasowych jest tzw. efekt „ręki KGB”, która dorwie każdego, zgodnie z ówczesną obietnicą Łukaszenki. Dotychczas „nietykalni”, bo znajdują się za granicą, blogerzy i dziennikarze opozycyjnych kanałów powinni dostrzec niebezpieczeństwo ze strony reżimu. Agresywność działań z jednej strony absurdalnych, lecz z drugiej zdecydowanych, umacnia przekaz dla społeczeństwa, że „czystki” w szeregach przeciwników obecnej władzy dotkną każdego i przebywanie za granicą nikogo nie uchroni. Oczywiście, jeszcze w niedzielę nastąpiła odpowiednia reakcja ze strony głównych postaci oficjalnych mediów w Rosji, wychwalająca działania białoruskich służb.

Oficjalny Twitter Margarity Simonyan, dyrektorki RT: „Nigdy nie myślałam, że będę w czymś zazdrościć Białorusi. Ale teraz jakoś zazdroszczę. Baćka zrobił to pięknie”.

Repost na oficjalnym kanale Vladimira Solovjova w Telegramie: „Zatrzymanie Protasiewicza (NEXTA) to znakomita, piękna, skomplikowana, kontynuująca najlepsze tradycje sztuki operacyjnej sowieckiego KGB robota białoruskiego CzK. Najlepsi!”

Źródło: https://t.me/SolovievLive/60080

Porwanie Ramana Pratasiewicza to bez wątpienia wielki propagandowy sukces dla reżimu Łukaszenki. Od wydarzeń sierpnia 2020 roku reżim wzmocnił swoją pozycję, osiągnął postawione cele bez względu na absolutną porażkę na polu informacyjnym, zniszczenie własnej reputacji międzynarodowej i utratę faktycznej praworządności. Stopniowo, rozkręcając represje, reżimowi udało się odseparować opozycję polityczną od możliwego dialogu z Moskwą, doczekać się fragmentaryzacji opozycji i nadać jej znaczenia reprezentantów prozachodnich interesów. Bezwzględny system rozpoczął demonstratywnie egzekucję na polu społecznym, medialnym i politycznym.

Pozostaje otwartym pytanie o znaczenie Łukaszenki w tych działaniach. Słabość autokraty w pierwszych miesiącach protestu była zbyt widoczna dla elit politycznych systemu, które mogły przyjąć stery, pozostawiając Łukaszenkę jako symbol wytrwałości i bezwzględności systemu wobec swoich oponentów. Podporządkowane stanowisko wobec Putina oraz aktywny udział Rosji w kwestii przetrwania reżimu Łukaszenki (medialne i dyplomatyczne wsparcie, pomoc gospodarcza, ewentualna pomoc służb) mogą świadczyć o tym, że Kreml robi interes z konkretną grupą polityczną w najbliższym otoczeniu Łukaszenki. Polityczne elity mają co stracić w przypadku, gdy protest społeczny osiągnie nawet minimalny sukces w sensie politycznym. Symboliczna rola Łukaszenki w tym momencie jest wymogiem sytuacji dla realizacji planu przetrwania systemu (elit). Jego postać z kolei legitymizuje agresywne zachowanie wobec swoich przeciwników, legitymizuje represje i zabójstwa, których dokonał reżim podczas protestów.

Dla samego Łukaszenki przetrwanie systemu oznacza „pokojowe” przekazanie władzy, odejście na „zasłużoną” emeryturę i spokojne życie dla niego i jego rodziny.

Teraz dużo zależy nie od reakcji UE i Zachodu, lecz od konkretnych działań polityków unijnych bezpośrednio uderzających w reżim. Zakaz lotów nad białoruską przestrzenią powietrzną jest reakcją zrozumiałą, lecz w żaden sposób nie poprawiającą sytuacji na Białorusi czy, między innymi Ramana Pratasiewicza. I nawet po dokonaniu aktu piractwa powietrznego, reżim może nadal cieszyć się protekcją Rosji i w spokoju oczekiwać na wyrazy „głębokiego zaniepokojenia” i na kolejny pakiet sankcji wobec niego.

Zdjęcie: DELFI

Autor: Anton Saifullayeu

redaktor naczelny, adiunkt w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Doktor nauk humanistycznych (UW). Zajmuje się teorią postkolonialną, antropologią kulturową Europy Wschodniej, teorią historiografii, białoruską historią idei politycznej i intelektualnej. Kontakt: [email protected]

Zobacz wszystkie wpisy od Anton Saifullayeu → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *