Gra Łukaszenki

Nieoczekiwana wizyta Alaksandra Łukaszenki w areszcie śledczym KGB i spotkanie z więźniami politycznymi, w tym z Wiktarem Babaryką (jedną z kluczowych figur kampanii wyborczej 2020), pokazuje, że władza zmienia taktykę w walce z protestami w Białorusi.

Sam fakt spotkania dyktatora ze swoimi ofiarami nie ma analogii w historii Białorusi i może prowadzić do błędnych wniosków, mianowicie że to objawy załamania systemu. Tak naprawdę jest to wciąż, prowadzona przez Łukaszenkę, gra polityczna.

Wydaję się, że nieustające protesty i powszechne represje (które faktycznie przerodziły się w terror) wobec Białorusinów, napięcie systemu politycznego, a także szerzący się konflikt z Zachodem, prowadzą do szybkiego wyczerpania zasobów systemu i reżimu. Lojalność struktur siłowych, jak i biurokracji, nie jest wynikiem wierności ideologicznej, lecz profitu w postaci konkretnych dóbr materialnych. Dodatkowo praca aparatu represyjnego potrzebuje wielkich nakładów finansowych, co w dalszej kolejności prowadzi do osłabienia gospodarki i kolejnego kryzysu, a w konsekwencji do jeszcze większego oporu społecznego. Innymi słowy, represje nie tylko niszczą społeczeństwo, lecz także zjadają reżim.

Brak jest widocznych rezultatów stosowania represji, Łukaszenka zaś potrzebuje powrotu stabilności jak najprędzej, co prawdopodobnie skłania go do poszukiwania innego, manipulacyjnego podejścia do protestów i ruchu opozycyjnego. Jednak nie oznacza to, że represje ustaną.

Celem takiego podejścia jest dezorientacja ruchu protestacyjnego i rozłam wewnątrz obozu opozycji. Wiadomo, że Łukaszenka chciałby skłócić między sobą zwolenników „dialogu” i „rewolucji”, obóz Babaryki z konsolidującym się obozem Cichanouskiej. 9 października w trakcie spotkania z przedstawicielami struktur siłowych mówił o radykalizacji protestów i ich otwarcie destrukcyjnym charakterze, łącząc to z Cichanouską i jej otoczeniem. „Ktoś jawnie pragnie krwi i ofiar sakralnych” – mówił. Natomiast, już podczas rozmowy z więźniami politycznymi (w większości z obozu Babaryki), Łukaszenka mówił o „dialogu” i „zmianach konstytucji”, jakby pokazując trop dalszego procesu politycznego, który musi zabrać ludzi z ulicy i obniżyć aktywność Cichanouskiej.

Trzeba zaznaczyć, że od samego początku sztab wyborczy Wiktara Babaryki był zwolennikiem „konstruktywno-prawnej” walki z reżimem. Skargi, odwołania zamiast protestów. To podejście nawet się nie zmieniło po areszcie Wiktora i Eduarda Babaryków. Kierownictwo sztabu było powściągliwe, a  nawet krytyczne, wobec akcji protestacyjnych i nigdy do nich nie nawoływało. Białoruska rewolucja odbyła się wbrew oczekiwaniom i planom sztabu. W gruncie rzeczy, jeżeliby dopuścić, że za aktywnością Babaryki (jak mówią niektórzy eksperci) stał Kreml, to Moskwa w żadnym razie nie mogła być zainteresowana transformacją rewolucyjną w Białorusi, która ma jawnie narodowościowy charakter. Jeśli i był jakikolwiek „plan Putina” wobec Białorusi, to wiązał się on z „pokojową” zamianą starego Łukaszenki na nowego, zmodernizowanego oraz z dalszym uzależnieniem Białorusi od Rosji. To oznacza, że Babaryka i jego najbliższe otoczenie mogą się zgodzić z „pokojowym” kompromisem z Łukaszenką. W dalszej konsekwencji Wiktor Babaryka może być zmuszony do „publicznego apelu” do Białorusinów i Swiatlany Cichanouskiej o „zawieszenie broni”, o tym, że czas „popracować nad zmianami w konstytucji dla dobra Białorusi”, że droga konfrontacji i izolacji państwa doprowadzi do zniszczenia tego kraju”, że Cichanouska nie powinna pozwolić na wykorzystywanie jej przez pewne „siły”.

Podobna pozycja Babaryki mogłaby doprowadzić do dezorientacji części protestujących, zdystansowania się od Cichanouskiej, być może nawet do rozłamu wewnątrz tzw. „sztabu zjednoczonego”, w którym wciąż ważną role grają „ludzie Babaryki”. Właśnie mogą oni porzucić Cichanouską i znowu zacząć pracować na polityczną przyszłość Babaryki, ponieważ w ich rozumieniu pozycja Cichanouskiej to pozycja „polityka technicznego”.

Dalej społeczeństwo będzie oczekiwać, że Babaryka i jego ludzie niedługo wyjdą z więzienia, że protest może zaszkodzić, co oznacza konieczność zaprzestania konfrontacji i protestów, żeby nie zaszkodzić „procesowi uwolnienia”.

Taki scenariusz gry Łukaszenki niekoniecznie może być jedyny. Jako konsekwencji wizyty i „dialogu” Łukaszenka może oczekiwać także innych efektów, jak na przykład „odświeżenia legitymizacji, stworzenia wizerunku dobrego cara”, który może nie tylko dławić, ale i rozmawiać, nawet ze swoimi „wrogami” i z „przestępcami”. Również przez to można zagrać z Zachodem, który oczekuje „dialogu” i w tej sytuacji może zaprzestać wywierania nacisku na reżim i rezygnacji z dalszej polityki sankcji.

Jednak nietypowa postawa Łukaszenki nie oznacza radykalnej zmiany polityki wewnętrznej reżimu:

– Wszyscy więźniowie polityczni, od Pawła Siewierinca do Wiktara Babaryki, przebywają w aresztach, przeciwko nim toczy się postępowanie kryminalne. Ich zwolnienie mogłoby mieć negatywne konsekwencje, pokazałoby strukturom siłowym i biurokracji, że Łukaszenka nie jest pewien swego i że traci kontrolę nad sytuacją, co mogłoby doprowadzić do paraliżu systemu. Przejawy słabości Łukaszenki graniczą z utratą przez niego władzy;

– Fala represji i terroru nie zostanie zatrzymana, przeciwnie, na pewno będzie narastać, ponieważ głównym celem polityki Łukaszenki jest wprowadzenie pełnej kontroli i podporządkowanie społeczeństwa;

– Rozmowa ta może stać się propagandowym podłożem dla terroru. Niby właśnie Łukaszenka chce negocjacji, „dialogu”, a opozycja jest destrukcyjna i przeciwna kompromisowi, a to usprawiedliwia terror, ponieważ innego wyjścia nie ma. W następnej wypowiedzi może on zadeklarować, że chciał uwolnienia „więźniów”, ale opozycja wszystko zepsuła i Cichanouska sama jest tego winna, tym bardziej że Łukaszenka nie zamierza negocjować z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, Radą Koordynacyjną ani Cichanouską.

W ten sposób nowe zagranie polityczne Łukaszenki zorientowane jest wyłącznie na przekierowanie uwagi, na stworzenie szumu politycznego wokół realnych wydarzeń w Białorusi, a także „rozdrobnienie” przywództwa politycznego Cichanouskiej.

Zdjęcie: STV

Autor: Paweł Usow

białoruski politolog i analityk. Doktor nauk politycznych. Obszar zainteresowań: reżimy autorytarne i ich transformacja, procesy polityczne i geopolityczne w przestrzeni postradzieckiej.

Zobacz wszystkie wpisy od Paweł Usow → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *