Dziennikarzy na wiecach masowych będzie można oficjalnie utożsamiać z uczestnikami

W projekcie ustawy zaproponowano również blokowanie zasobów internetowych za informacje mające na celu „promowanie działań ekstremistycznych” oraz za materiały mogące „prowadzić do zagrożeń bezpieczeństwa narodowego”.

Do redakcji Tut.by wpłynął projekt nowelizacji ustawy o środkach masowego przekazu. Według niego, dziennikarzowi można zabronić wykorzystywania swojego stanowiska do rozpowszechniania informacji w celu zdyskredytowania obywatela ze względu na jego płeć, wiek, rasę lub narodowość, język, przekonania polityczne, a także w celu zdyskredytowania agencji rządowych i innych organizacji.

Ponadto dziennikarz może zostać pozbawiony akredytacji, jeśli on lub redakcja naruszyła procedurę akredytacji, a także jeśli dziennikarz w trakcie pracy umyślnie dopuścił się czynu zabronionego.

Kwestie te zostały określone przez analogię z rosyjskim prawem medialnym.

Zakaz publikowania wyników ankiet

Proponuje się wprowadzenie obowiązku uzyskania przez dziennikarza zgody redaktora naczelnego na przygotowanie przekazów lub materiałów informacyjnych do wykorzystania w innych mediach lub w zasobach internetowych. Autorzy projektu zmian w ustawie chcą również, aby nazwa publikacji internetowej pokrywała się z nazwą domeny zasobu internetowego.

W mediach i zasobach internetowych proponuje się zakaz publikowania sondaży dotyczących sytuacji społeczno-politycznej w kraju, referendów ogólnokrajowych, wyborów prezydenckich, posłów, jeżeli odbyły się bez odpowiedniej akredytacji.

Niedozwolone informacje będą obejmowały również hiperłącza do materiałów zawierających informacje, których rozpowszechnianie jest zabronione. Za przedruk materiałów z naruszeniem warunków dystrybucji określonych przez pierwotne źródło będzie można nawet wydać pisemne ostrzeżenie.

Ministerstwo Informacji będzie mogło zamknąć media

W tej chwili ostateczną decyzję o zamknięciu zasobu medialnego podejmuje sąd. Projekt ustawy proponuje zezwolenie Ministerstwu Informacji na to samo. Może się to zdarzyć w przypadku dwóch lub więcej ostrzeżeń skierowanych do mediów lub ich właściciela w ciągu roku kalendarzowego.

Podstawą do zamknięcia mediów może być również oświadczenie Międzyresortowej Komisji Bezpieczeństwa w sferze informacyjnej przy Radzie Bezpieczeństwa Białorusi w przypadku „zagrożenia bezpieczeństwa narodowego”.

Po dwóch lub więcej żądaniach ministerstwa i co najmniej dwóch pisemnych ostrzeżeniach dostęp do strony internetowej może zostać ograniczony. Wpływ na to może mieć również Rada Bezpieczeństwa.

Proponuje się również upoważnienie Prokuratora Generalnego, prokuratorów regionalnych i prokuratorów mińskich do ograniczenia dostępu do zasobów internetowych i publikacji on-line służących do rozpowszechniania informacji „mających na celu propagowanie działań ekstremistycznych lub nawoływanie do nich”, a także informacji, „których rozpowszechnianie może zaszkodzić interesom narodowym”.

Dostęp może zostać ograniczony na 6 miesięcy od zaistnienia przyczyny i będzie dotyczył również zasobów sieciowych lub publikacji internetowych. Wcześniej publikacje online były blokowane na 3 miesiące.

Projekt ustawy przedłużył z 3 do 5 lat zakaz pełnienia funkcji założyciela mediów przez osobę fizyczną po wstrzymaniu publikacji z przyczyn określonych w ustawie. Podobny zakaz dotyczy osób prawnych.

W przypadku zasobów internetowych, do których dostęp jest ograniczony, proponuje się ustanowienie zakazu bycia założycielem mediów przez 3 lata.

Zniesiony zostaje obowiązkowy warunek obywatelstwa białoruskiego dla redaktorów mediów.

Odmówić rejestracji państwowej lub ponownej rejestracji jako media będzie można ze względu na fakt, że nazwa mediów jest taka sama lub podobna do „stopnia grożącego pomyłką” z nazwą zamkniętej przez władze publikacji.

Dziennikarze relacjonujący nieautoryzowane wiece mają zostać uznani za ich uczestników

Minister informacji Ihar Łucki do tej pory odmawiał komentowania dziennikarzom wszystkiego, co dotyczy projektu nowelizacji ustawy o środkach masowego przekazu.

Prezes stowarzyszenia „Biała Ruś” Hienadź Dawydźka w komentarzu dla „Smartpress” powiedział, że ustawa przewiduje uznanie za uczestników wszystkich dziennikarzy relacjonujących masową akcję. Jego zdaniem, często akcje są prowadzone wyłącznie dla „przekazu” w mediach. Zdaniem Dawydźka dziennikarze „muszą być lojalni, przestrzegający prawa”.

Dawydźka nazwał obecną sytuację „wojną” i uważa, że ​​media są „punktem ostrzału sprzymierzeńców lub wroga”.

Należy zaznaczyć, że zarówno w 2020 roku, jak i we wcześniejszych latach dziennikarze byli często określani jako uczestnicy nieuprawnionych akcji masowych i skazywani na karę aresztu. Dziennikarki Biełsatu, Darja Czulcowa i Kaciaryna Andrejewa, odbywają 2 lata więzienia po tym, jak zostały uznane za winne na podstawie art. 342 Kodeksu karnego (organizacja i przygotowanie działań rażąco naruszających porządek publiczny).

Przetłumaczone z https://svabod1.azureedge.net/a/31179996.html

Na zdjęciu: Hienadź Dawydźka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *