Dwóch mężczyzn ukryło się przed OMON-em na terenie ambasady Szwecji

Władysław Kuznieczyk wraz z ojcem Władysławem, mieszkańcy Witebska, uczestniczyli w protestach 6 września w swoim mieście, gdzie próbowano zatrzymać Władysława. Dzięki pomocy syna udało im się wyrwać OMON-owcom.
Po kilku dniach ukrywania się przed milicją, udali się do ambasady Szwecji w Mińsku, by ubiegać się o azyl polityczny. Nie wpuszczono ich na teren konsulatu i przez domofon wyjaśniono im, że o azyl mogą ubiegać się, tylko będąc już poza granicami Białorusi. Chwilę później pojawiła się milicja. Mężczyźni przeskoczyli przez płot ambasady i do tej pory nie opuszczają jego granic.
Wszystkie wyjścia z konsulatu są obecnie obserwowane przez OMON i tajniaków. Władysław niedawno przekazał informację, że pracownicy traktują ich dobrze, przynieśli im jedzenie i picie a także pomogli im skontaktować się z ONZ.
Mężczyźni zgodnie jednak twierdzą, że pomimo formalnego braku możliwości otrzymania azylu nie planują opuszczać terytorium ambasady w obawie o własne bezpieczeństwo.
Źródło: TUT.BY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *