„Dlatego że opuściłam Białoruś, nasz problem znalazł się na zupełnie innym poziomie” – wywiad Swiatłany Cichanouskiej

9 września po spotkaniach z premierem i z diasporą białoruską w Warszawie Swiatłana Cichanouska wzięła udział w Forum Ekonomicznym w Karpaczu. Cichanouska uczestniczyła m. in. w sesji plenarnej „Europa po pandemii: Solidarność, Wolność, Wspólnota”, w panelu dyskusyjnym „Między Europą i Rosją. Przyszłość Białorusi”. Wieczorem 9 września Cichanouska została uhonorowana Nagrodą Specjalną Forum Ekonomicznego 2020 r. Podczas Forum Swiatlana Cichanouska udzieliła wywiadu dla naszego portalu. Wywiad przeprowadził Anton Saifullayeu.

Anton Saifullayeu: Swiatlana Georgijewna, nie z własnej woli jest Pani obecnie zagranicą. Jakie teraz, będąc poza Białorusią, stoją przed Panią główne zadania?

Swiatłana Cichanouska: Dlatego że opuściłam Białoruś, otworzyły się przede mną nowe możliwości. Nawiązali ze mną kontakt liderzy krajów europejskich, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Japonii, którzy wyrazili swoje wsparcie dla nas, zaproponowali swoją pomoc. Dzięki temu nasz problem znalazł się na zupełnie innym poziomie. Myślę, że będąc na Białorusi nie miałabym takich możliwości jak teraz. Najprawdopodobniej byłabym już w więzieniu lub – tak czy inaczej – wyrzucono by mnie z kraju.

Pani wizyta w Polsce jest w istocie pierwszą oficjalną wizytą międzynarodową. Spotkała się już Pani z premierem Morawieckim, z ministrem spraw zagranicznych oraz z innymi urzędnikami wysokiej rangi. Jakie są Pani podstawowe cele tej wizyty w Polsce?

Oficjalnie jestem w Polsce, ponieważ zostałam zaproszona do udziału w Forum Ekonomicznym. Warto podkreślić, że na Litwie miałam okazję również spotkać się z premierem oraz ministrem spraw zagranicznych. Z niektórymi osobami, które są na Forum, już wcześniej się spotkałam. Główny cel mojego przyjazdu to budowanie dobrych kontaktów, nagłaśnianie tego, co dzieje się na Białorusi obecnie.

W białoruskim kontekście politycznym wymaga to ostrożnego podejścia…

Tak, i mówić o tym trzeba też delikatnie. Propaganda oskarża nas o to, że nami „steruje” Polska, Litwa, Czechy, niegdyś „sterowała” Cichanouską Rosja. Nie chcemy, aby takie bzdury docierały do Białorusinów, choć w to i tak już nikt nie wierzy. My także rozumiemy obecnie ostrożne stanowisko krajów europejskich, ponieważ prosimy, aby się nie wtrącać, to są wewnętrzne sprawy Białorusi. Mamy nadzieję, że poradzimy sobie sami.

W czym Polska może konkretnie pomóc Białorusi jako członek UE?

W Polsce dobrze rozumieją sytuację na Białorusi i społeczeństwo jest z nami solidarne. Także tu rozumieją, że Łukaszenka utracił prawomocny status, a jego pełna prawomocność upływa z dn. 5 listopada. Dlatego w tej chwili jest ważne budowanie dobrego kontaktu, nie tyle ze mną, o ile przeze mnie, kontaktu z białoruskim społeczeństwem. W moim przekonaniu w przyszłości nowy prezydent będzie miał doskonałe stosunki z Polską oraz innymi krajami.

Teraz rząd białoruski przerwał wszystkie kontakty potrzebne do dialogu. Co ciekawe, gdy tylko przybyłam na Litwę, zaczęto ze mną nawiązywać kontakty i ja na początku, z braku doświadczenia i w pewnej dezorientacji, pytałam każdego, kto ze mną się kontaktował z różnych krajów, czy w tym kraju są zaprzyjaźnione (nie politycznie) z Łukaszenką osoby, które mogłyby z nim porozmawiać. Okazało się, że on w ogóle nie ma przyjaciół.

I jeszcze pytanie (pozornie) innego charakteru: lato 2020 r. pokazało siłę kobiecego głosu w społeczeństwie białoruskim. Jak to jest prowadzić nierówną walkę z przesiąkniętym męskim szowinizmem i seksizmem reżimem?

Okazało się, że normalnie. Pamięta Pan, jak władza mówiła, jeszcze przed wyborami, że kobieta nie może zostać prezydentem? Ale nam się udało i obecnie udaje się wszystkim Białorusinkom. OMON, który w ostatnich tygodniach traktował kobiety, powiedzmy delikatniej niż mężczyzn, już w środę zaczął stosować bardziej brutalne metody przy zatrzymywaniu kobiet. To jest oburzające! Oni powinni rozumieć, że to widzą ludzie na Białorusi i na całym świecie. Dlatego, w moim przekonaniu, Białorusinki już powiedziały i jeszcze nieraz powiedzą swoje słowo. To naprawdę wspaniałe!

Zdjęcia: Rzeczpospolita/Piotr Guzik

Autor: Anton Saifullayeu

redaktor naczelny, adiunkt w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Doktor nauk humanistycznych (UW). Zajmuje się teorią postkolonialną, antropologią kulturową Europy Wschodniej, teorią historiografii, białoruską historią idei politycznej i intelektualnej. Kontakt: [email protected]

Zobacz wszystkie wpisy od Anton Saifullayeu → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *