Z takimi nagłówkami ukazały się artykuły w licznych niemieckich mediach po wizycie Swiatłany Cichanouskiej w Berlinie. „Cichanouska chce nałożenia sankcji na Łukaszenkę”. Jak wiemy, Unia Europejska wciąż „zostawia otwarte drzwi dla Łukaszenki, aby nie wepchnąć Białorusi całkowicie w ramiona Putina”. Na przykład Kanada i Wielka Brytania już umieściły nielegalnego prezydenta Białorusi na listach sankcyjnych. Najpewniej te kraje nie planują w przyszłości szczegółowo zajmować się kwestią Białorusi.
Dziennikarzom nie pozwolono na uczestnictwo w spotkaniu Swaetłany Cichanouskiej z Angelą Merkel. Długi wywiad z Cichanouską został przeprowadzony w wieczornym programie Tagesthemen („Tematy dnia”) głównego niemieckiego kanału informacyjnego. ARD wyemitował reportaż pt. „Cichanouska prosi o wsparcie z Berlina” o godzinie 20:00 czasu środkowoeuropejskiego. Wywiad pokazano po spotkaniu z Merkel. Ostateczny stenopis spotkania ukazał się o 21:23, a wywiad o 22:15. W napisach pasków informacyjnych różnych materiałów Cichanouska pojawiała się jako „liderka białoruskiej opozycji”, „polityk opozycji z Białorusi”, „liderka białoruskiej rewolucji”. Merkel spotkała się z Cichanouską jako „przywódcą białoruskiej opozycji”.
Nie będę powtarzać tego, co wszyscy widzieli w Internecie. Wspomnę tylko o niektórych niuansach pytań i odpowiedzi w wywiadzie w „Tagesthemen”.
Ogólne wrażenie: Cichanouska nie „pływała”. Wszystkie odpowiedzi były dokładne, zwięzłe, przemyślane. Zachowywała się z godnością, z odpowiednią mimiką jak na przywódczynię polityczną narodu przystało. Zaczęła wypowiedź od podziękowania stronie niemieckiej za możliwość spotkania.
Pytanie zadała dziennikarka i rozmowa rozpoczęła się od uwagi, że dwie kobiety mogą się łatwo porozumieć. Ale najważniejsza jest sama treść rozmowy:
O pertraktacjach i „okrągłym stole”: mediacje z udziałem przedstawicieli UE to jedno, drugie – dialog wewnątrzbiałoruski. W pierwszym przypadku uzasadniony jest udział Rosji i Łukaszenki. Nie wspomniano o natychmiastowym odejściu Łukaszenki. W drugim (w sposób dyplomatyczny nie wspomniano o udziale Łukaszenki) pojawiła się opinia: wskazane są negocjacje z odpowiednimi urzędnikami państwowymi.
O listach sankcyjnych: należy je rozszerzyć, w tym umieścić na nich Łukaszenkę.
Jak zmusić (zainteresować) Putina do wywarcia wpływu na Łukaszenkę? Odpowiedź była poprawna dyplomatycznie (biorąc pod uwagę, że nie było mowy o ewentualnych kontaktach z władzami rosyjskimi): wychodzimy z założenia, że Białoruś jest niepodległym suwerennym państwem, które powinno budować swoją politykę bez ingerencji z zewnątrz i w przyszłości będzie budować dobrosąsiedzkie stosunki z Rosją.
Czy były jakieś kontakty z rosyjskimi przywódcami? Odpowiedź: nie było.
Jak planujecie przeprowadzić nowe wybory? Odpowiedź: z nową Komisją Wyborczą, obserwatorami krajowymi i międzynarodowymi (europejskimi). Możliwy jest również udział rosyjskich obserwatorów.
O współpracy gospodarczej: wyrażano nadzieję na udane kontakty i współpracę w przyszłości.
Biorąc pod uwagę treść mojego apelu jako pierwszego ambasadora Białorusi w Niemczech (1992-1994, Bonn) z września tego roku do pani Angeli Merkel i pisemną odpowiedź Kancelarii Kanclerz Federalnej RFN z 24 września, ja jako uczestnik obecnego procesu społeczno-politycznego, jestem w pełni usatysfakcjonowany przebiegiem berlińskiej misji Cichanouskiej.
Na zakończenie przytoczę cytat jednego z dyskutantów z forum „Tagesthemen”, który zareagował na uwagę „antyglobalisty” z bardzo słabym pisemnym niemieckim, że bez Łukaszenki białoruskie państwowe zakłady zostaną ograbione przez chciwych bogaczy z Europy. Odpowiedź brzmiała: „Dlaczego uważasz, że nowe kierownictwo polityczne i dawni rozsądni menedżerowie będą głupsi od Łukaszenki?”
Zdjęcie: Jesco Denzel/PAP/EPA