Ciasteczka w Białym Domu – jak zmieniały się relacje medialne z wizyty Cichanouskiej w USA

Skrupulatnie przygotowana wizyta Swiatłany Cichanouskiej w USA i jej spotkanie z amerykańskim prezydentem Joe Bidenem oraz szeregiem prominentnych postaci amerykańskiej polityki spotkały się z pozytywną reakcją czołowych mediów światowych. Dlatego kremlowskie media nie mogły pozostawić tej wizyty bez komentarza. Specyfika tej rosyjskiej kampanii informacyjnej polegała na tym, że nie oparta była o spójny plan. Początkowo prorosyjskie media były zdezorientowane sytuacją. Po tym krótkim okresie zaczęły intensywnie poszukiwać metod dyskredytacji wizyty i jej kulminacji – spotkania w Białym Domu w dniu 28 lipca.

Szum informacyjny, emitowany przez Kreml można w skrócie opisać w następujący sposób: „nie mamy nic do powiedzenia, USA kontroluje wszystko. Skupmy się na ciasteczkach”.

Inną cechą wyróżniającą tę falę propagandy były ataki na Ukrainę. Wykorzystano fakt, że Biden i przedstawiciele jego administracji spotkali się z Cichanouską, a spotkanie z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim zaplanowano na sierpień. Co gorsza – pojawiły się głosy, że może być przełożone na wrzesień.

Równocześnie trwała kampania informacyjna sugerująca, że w reakcji na spotkanie Bidena i Cichanouskiej, Alaksandr Łukaszenka może uznać Krym za rosyjski. Przecież nielegalny prezydent, znajdujący się w międzynarodowej izolacji, nie może zorganizować podobnie ważnego spotkania.

Kiedy nie masz nic do powiedzenia, to zawsze możesz rzucać obelgami

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ, Maria Zacharowa, otrzymała zadanie omówienia tematu wizyty. Powtórzyła znane tezy o podstępnym Zachodzie i jego marionetkach, które tylko czekają na okazję, aby zaszkodzić białoruskiej stabilności. Podążając ścieżką, wyznaczoną przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, porównała Cichanouską do «Chłopczyka – Obłudnika ». Ta postać z sowieckiego filmu dla dzieci, zdradza dziecięcych bohaterów oporu przed «burżuazyjnym najazdem », ponieważ marzyło mu się «burżuazyjne życie ».

Później Zacharowa pogubiła się w gąszczu analogii między herbatnikami, które Biden podarował Cichanouskiej i internetowymi ciasteczkami («cookies»). Nie mając konkretnych argumentów, których mogłaby użyć do krytyki spotkania Biden-Cichanouska, rzeczniczka MSZ mogła jedynie dać mediom kremlowskim pretekst do powtarzania obelg. I rzeczywiście, wiele prokremlowskich agencji informacyjnych cytowało wypowiedź Zacharowej: „Te herbatniki [które dostała Cichanouska], to ciasteczka, internetowe, ‘cookies’, które dają dostęp do kluczowych danych klientów i pozwalają na zarządzanie nimi”.

Być może usłyszymy inne opinie urzędników Kremla na temat tej wizyty. Na tym etapie można jednak założyć, że Moskwa stara się nie wzmacniać popularności Cichanouskiej, ograniczając oficjalne wypowiedzi na temat jej wizyty w Waszyngtonie.

Analiza przekazu prokremlowskich mediów na temat wizyty Cichanouskiej w Stanach Zjednoczonych wskazuje na istnienie następujących głównych narracji:

  • Cichanouska jest „projektem zjednoczonego Zachodu”, USA wykorzystuje ją do ingerencji w wewnętrzne sprawy Białorusi;
  • USA zmusza Białoruś do integracji z Rosją;
  • Białoruś i Ukraina nie są samodzielnymi podmiotami, ich przyszłość jest określana przez USA i Rosję.

 

Oddzielną grupę stanowią tezy mające na celu zdyskredytowanie Cichanouskiej i demokratycznych sił w Białorusi:

  • Cichanouskiej zależy tylko na pieniądzach, liderzy opozycji kłócą się o pieniądze;
  • Działalność Cichanouskiej, w szczególności żądanie wprowadzenia sankcji wobec reżimu Łukaszenki, szkodzi przede wszystkim narodowi białoruskiemu;
  • Cichanouska jest zachodnią marionetką, której zadaniem jest podkopywanie białoruskich władz.

Monitoring nie uwzględnia kampanii propagandowej w samej Białorusi, prowadzonej przez Łukaszenkę i prorosyjskie media. Sprowadza się ona wyłącznie do obrażania liderki opozycji, także przez Łukaszenkę osobiście. Przeanalizowano zawartość mediów i kanałów Telegram docierających do odbiorców w Ukrainie.

Jak zmieniła się narracja prorosyjskich mediów

Z analizy wynika, że rosyjskie media propagandowe w zasadzie relacjonowały wizytę Swiatłany Cichanouskiej w USA zgodnie z faktami. W centrum była sama Cichanouska i członkowie jej zespołu. Po spotkaniu w Białym Domu Kremlowi nie pozostało nic innego, jak próbować ośmieszyć Cichanouską.

Niektóre rosyjskie media i promowane kanały Telegram, mające swoje audytorium w Ukrainie, takie jak Nezygar, kilkakrotnie zmieniały retorykę i interpretacje wizyty.

Widać to było szczególnie wyraźnie przy zmianie narracji po spotkaniu Cichanouskiej z Bidenem. Prorosyjskie media wykorzystały wspomniane wypowiedzi o herbatnikach/ciasteczkach i zaczęły obrażać białoruską liderkę protestu, aby umniejszyć jej sukces.

Przekaz, prezentowany przez te media przeszedł przez następujące fazy:

  • Wizyta była słabo przygotowana, jest zwykłą wycieczką turystyczną;
  • Biden odmówił spotkania z Cichanouską;
  • «Herbatniki Departamentu Stanu» wręczone podczas spotkania z Bidenem – zabieg stosowany przez rosyjską propagandę jeszcze w czasach Rewolucji Godności w Ukrainie.

W dniu 18 lipca kanał Telegram Karaulnyi opisał negatywnie spotkanie Cichanouskiej z białoruską diasporą w USA: „Dziennikarz Głosu Ameryki zobaczył diasporę białoruską w USA – półtorej gospodyni domowej wyszło na ulicę, aby spotkać się z gospodynią domową Cichanouską, chcą razem Make Belarus Great Again”.

Julia Witiazewa, która uciekła z Ukrainy, napisała 19 lipca o spotkaniu z Sekretarzem Stanu USA: „Nie było chyba nawet czasu, żeby Swiecie zaproponować filiżankę herbaty…”.

Dnia 21 lipca kanał Telegram „Sputnik Blizhnee zarubezhye” opublikował wypowiedź przedstawiciela białoruskiego MSZ. Opisał wizytę liderki opozycji jako: „Dwutygodniową wycieczkę turystyczną na koszt amerykańskich podatników”.

Kiedy znane już były pierwsze skutki wizyty białoruskiej delegacji, prorosyjskie kanały zaczęły aktywnie propagować tezę, że Biden odmówił spotkania z Cichanouską. Przypisywano tę decyzję brakowi perspektyw politycznych działaczki w Białorusi.

W dniu 19 lipca TASS, powołując się na rzeczniczkę Białego Domu Jen Psaki, napisał, że „Biden nie ma zaplanowanego spotkania z Cichanouską”. Inne media, jak np. RIA Novosti, i kanały Telegram, jak Karaulnyi, podały tę samą informację.

Telegramowy kanał Nezygar, znany ze swoich „wewnętrznych” i „wiarygodnych” informacji, napisał 19 lipca: «Odmowa przez prezydenta Bidena … spotkania [z Cichanouską] jest jasnym sygnałem, że Biały Dom nie widzi dla niej żadnych politycznych perspektyw. Biden i jego doradcy są podobno skłonni postawić na nowych przywódców i podjąć koordynację z Moskwą. Amerykanie nie ukrywają, że są rozczarowani działaniami Cichanouskiej”. 20 lipca Nezygar pisze ponownie: „Odmowa Bidena spotkania z Cichanouską jest jasnym sygnałem, że ten projekt nie ma perspektyw”.

W dniu 21 lipca Strana.ua publikuje artykuł o zatytułowany: „Cichanouskiej nie udało się wpaść na Bidena w Waszyngtonie”. Dnia 22 lipca kanał Vityazeva pisze: „Trasa objazdowej balangi Swiety Cichanouskiej w USA była dość burzliwa. Ale nie pozwolili jej nawet przyjść do teatru Karabasa- Barabasa na przesłuchanie [postać z bajki A. Tołstoja «Złoty kluczyk, albo przygody Buratino», sfilmowanej w czasach sowieckich, właściciel teatru marionetek]”.

Jednak po spotkaniu Biden-Cichanouska 28 lipca retoryka kremlowskich mediów zmienia się diametralnie. Wprowadzono tezę o „herbatnikach/ciasteczkach”, którą publikowały prawie wszystkie rosyjskie i prorosyjskie media. Pozwoliła ona nawiązać do używanego już, pejoratywnego dla rosyjskiej propagandy określenia Cichanouskiej jako „gospodyni domowej”.

Kontekst tej narracji nakreślił 29 lipca telegramowy kanał RT: „Zespół ds. polityki zagranicznej Bidena doskonale rozumie znaczenie, jakie Moskwa przypisuje ‘herbatnikom od Victorii Nuland’. Symbolizują one zdecydowaną, zwycięską interwencję USA w sprawy państw postsowieckich.”

Strana.ua, powołując się na swój własny kanał Telegram Politika Strana, podchwytuje narrację RT: „Od razu widać – (Cichanouska – red.) najwyraźniej nie zna historii o Victorii Nuland rozdającej herbatniki na Majdanie”.

Telegramowy kanał Karaulnyi dnia 29 lipca: „Swietłana Grigoriewna Cichanouska zakończyła swoją podróż przez euro-amerykański przewód pokarmowy. Mówiąc wprost, Swiecie-kotlecie zabrakło herbatników, żeby się przez ten przewód przepchać. Tych historycznych herbatników”.

Wpisy Nezygara są dobitnym przykładem zmiany narracji. 19 lipca publikuje wpis: „Dla wszystkich międzynarodowych graczy jest oczywiste, że sprawa Cichanouskiej jest prawie skończona… W sprawie białoruskiej raczej nie pozwolą jej działać ponownie…”. Następnego dnia kontynuuje tę linię: « Rezygnacja Bidena ze spotkania z Cichanouską jest jasnym sygnałem, że ten projekt nie ma perspektyw. Londyn, Berlin, Paryż, Bruksela i Waszyngton czekają na nowych liderów”.

Ale już 29 lipca, po spotkaniu Bidenem, retoryka kanału się zmienia: „Spotkanie Bidena z Cichanouską oznacza kontynuację projektu zachodniej partii w Mińsku… Cichanouska będzie marionetką, której zadaniem jest wzmocnienie tła medialnego i systematyczne podkopywanie struktury obecnej białoruskiej władzy, zapewniając przejęcie kontroli przez ludzi takich jak Makiej”.

Na szczególną uwagę zasługuje narracja zbudowana na założeniu, że wysoki poziom wizyty Cichanouskiej w USA nie pozostawia Łukaszence innego wyjścia, niż pogłębienie integracji z Rosją.

W dniu 29 lipca na kanale Telegram RT, opublikowano kolejne omówienie wizyty białoruskiej delegacji. Jej autor stwierdził: „Nie będzie już wielowektorowości, która tak bardzo irytowała wielu w Moskwie. Pozostał tylko jeden wektor. Jedna nadzieja, jeden sponsor, jeden partner i jeden zbawca… Nie ma już swobody manewru. I nie ma żadnej „zachodniej alternatywy”. Herbatniki już czekają w Białym Domu – ale nie dla niego (Łukaszenki – red.).”

Co ma z tym wspólnego Ukraina?

Rosyjska propaganda od dawna promuje narrację, zgodnie z którą decyzje tyczące się sytuacji w Białorusi i Ukrainie podejmowane są w Rosji i Stanach Zjednoczonych. Przed wizytą tezę tę prezentowano w publikacjach na temat porozumień o podziale stref wpływów, które rzekomo miały zapaść podczas spotkania Biden-Putin w Genewie. W nowej wersji tej narracji skupiono się na podkreślaniu słabości Ukrainy i Białorusi w dziedzinie polityki międzynarodowej. Cichanouska jest przedstawiana jako „projekt zjednocznonego Zachodu”. Zwraca się uwagę na zależnośc Ukrainy od stosunków z Białym Domem.

Dnia 22 lipca, na konferencji prasowej, rzeczniczka rosyjskiego MSZ powiedziała: „Za rzekomo niezależnymi postaciami politycznymi w Białorusi, które obecnie znajdują się poza granicami tego kraju, stoją siły zupełnie niezwiązane z tym krajem… Nie powinniśmy mówić o niezależnych politycznych figurach reprezentujących taką czy inną część społeczeństwa białoruskiego. Powinnismy mówić o tych siłach spoza Białorusi, które zrekrutowały z szeregów obywateli tego kraju persony, właściwe do realizacji ich własnej agendy.”

Równolegle Kreml prowadzi kampanię informacyjną mającą na celu uznanie przez Łukaszenkę Krymu za rosyjski. Wizyta Cichanouskiej w USA ma posłużyć jako środek do realizacji tego celu.

W dniu 29 lipca kremlowski kanał telegramowy Bezbashennik pisze o spotkaniu: «Gdyby Białoruś w odpowiedzi [na wizytę Cichanouskiej] np. uznała nowy statusu Krymu, a Łukaszenko spędziłby sierpniowy urlop gdzieś w krymskim Forosie, można by to uznać za podbicie stawki.” Kommersant kontynuuje temat Krymu: „Międzynarodowa presja na Mińsk jest coraz silniejsza, ale głębsza integracja z Rosją pozostaje jakoś niezauważalna. I nawet Łukaszenka nie odwiedził jeszcze Krymu, mimo ponawianych zaproszeń.

Szczególnym elementem sposobu, w jaki prokremlowskie media w Ukrainie relacjonowały wizytę Cichanouskiej w USA, były wizerunkowe ciosy wymierzone w Zełenskiego. Ich celem była destabilizacja ukraińskiej sceny politycznej.

Dnia 17 lipca Julia Witjaziewa pisze: „Biden nie spotka się z Tichanowską i nie pali się do spotkania z Zełenskim. Co on taki nieśmiały?”. Kanał telegramowy Sołowjow 28 lipca pisze: „Teraz to Zełenski powienien się strasznie obrazić. Przesunęli go na 30 sierpnia, a ta panienka wpycha się poza kolejką. A już zupełnie wstyd powinno być Nawalnemu. Kto doradził mu powrót do Rosji?”

W dniu 28 lipca strana.ua cały materiał o spotkaniu liderki białoruskich protestów z amerykańskim prezydentem prezentuje pod zmanipulowanym nagłówkiem „Przed Zełenskim. Swiatłana Cichanouska spotkała się z Joe Bidenem w Białym Domu”. Regnum.ru kontynuuje przebijanie dna standardów dziennikarskich artykułem o tytule « Czy dostanie herbatniki, których nie dokończyła Cichanouska? – Zełenski czeka na spotkanie”.

Należy zdyskredytować białoruskie protesty

Rosyjscy propagandyści próbują również wykorzystać wizytę w Waszyngtonie do zdyskredytowania liderów sił demokratycznych w Białorusi. Główne tezy generalnie powtarzają wcześniej stosowane narracje, dopasowując je do efektów wizyty.

Dnia 19 lipca Nezygar publikuje post, w którym przeciwstawia Cichanouską i protestujących Białorusinów: „Formalnie rzecz biorąc, jako lider opozycji w Białorusi, Cichanouska dzieli opozycję, która pozostała w jej ojczyźnie na dwie nierówne grupy. Z jednej strony mamy ofiary starć z siłami bezpieczeństwa… Z drugiej –  Cichanouska i jej zwolennicy bujający się po zagranicznych przyjęciach na wysokim poziomie i szukający nowych inwestycji…”.

W dniu 22 lipca, Zacharowa stwierdziła: „Co warte są te apele do społeczności zachodniej o nałożenie nowych sankcji na Białoruś, jej gospodarkę i obywateli. Czy służy to konsolidacji społeczeństwa, przynosi korzyści Białorusi jako państwu, pomaga w realizacji interesów narodowych? Uważamy, że ci, którzy wzywają do ostrzejszych sankcji wobec własnego kraju i narodu, nie mają szans na polityczną przyszłość. Tylko obywatele Białorusi i ich legalni przedstawiciele mają prawo decydować o losach swojego kraju, a nie samozwańczy ‘przywódcy sił demokratycznych’ i ich zachodni mocodawcy”. Oświadczenie to zostało następnie wykorzystane przez szereg prokremlowskich mediów, jak np. kanał Telegramu Sputnik Bliznee zarubiezhye.

Należy również zwrócić uwagę na próbę wykorzystania czynnika religijnego, a konkretnie Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej, podporządkowanej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Także ona wykorzystana została do zdyskredytowania Cichanouskiej i opozycyjnych sił demokratycznych. Ten czynnik będzie prawdopodobnie wykorzystywany w przyszłości.

Dnia 28 lipca kanał Telegram Sputnik Białoruś zamieścił wpis dziennikarza RIA Novosti Siergieja Stefanowa. Pisał on o możliwości odwołania się Cichanouskiej do Konstantynopola z prośbą o uznanie „schizmatyków” z Białoruskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej. Dziennikarz stwierdził, że jednym z celów strategicznych takiego działania byłoby stworzenie białoruskiej cerkwii, niezależnej od Patriarchatu Moskiewskiego, według ukraińskiego scenariusza.

Monitoring relacji medialnych z wizyty Swiatłany Cichanouskiej w USA i jej spotkania w Białym Domu pozwala zaprezentować wiele przykładów rosyjskich technik propagandowych. Głównym zabiegiem, stosowanym przez koordynatorów propagandy było dyskredytowanie i ośmieszanie przeciwniczki. Metoda ta stosowana jest, gdy nie jest możliwe podważnie realnych osiągnięć danej osoby.

 

Autorka: Maria Avdeeva, źródło: iSANS

Przekład: Kacper Wańczyk

Zdjęcie: iSANS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *