Białorusko-rosyjskie (nie) „braterstwo” energetyczne. Część 1.

Uwarunkowania zależności

Białoruś pod względem energetycznym znajduje się w niezwykle trudnym położeniu. Przez lata bliskie relacje z Rosją powodowały stopniowy proces uzależniania się od „wielkiego brata”. Co ważne z każdym dniem ta zależność jest pogłębiana. Dominującą rolę w gospodarce białoruskiej odgrywa gaz ziemny (niecałe 70%), z którego jest także wytwarzana duża część energii elektrycznej. W dalszej kolejności jest to ropa naftowa (nieco ponad 26%), węgiel oraz odnawialne źródła energii (łącznie mniej niż 4%). Na domiar złego wydobycie surowców energetycznych jest na niewielkim poziomie, a więc cały gaz ziemny, ropa naftowa oraz węgiel muszą być importowane… głównie z Rosji.

Struktura bilansu energetycznego powoduje, że sektor gazowy jest najbardziej newralgiczny, bowiem wszelkie perturbacje na tym rynku mogą mieć kolosalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Białorusi.

Trzeba dodać, że surowiec ten odgrywa ważną rolę w przemyśle chemicznym i rafineryjnym, a bez niego wytworzenie nawozów czy paliw silnikowych jest niemożliwe. Co ważne, Rosja mając tego świadomość i wykorzystując w przeszłości problemy finansowe, przejęła kontrolę nad siecią gazociągów transportujących gaz ziemny na Białorusi oraz tranzytem do państw Unii Europejskiej. Dlatego też obecnie operatorem sieci gazociągów jest firma Gazprom Transgaz Białoruś (spółka córka Gazpromu). Taka sytuacja powoduje, że nie ma obecnie mowy o tym, aby Białoruś rozwijała infrastrukturę gazową, która umożliwiłaby dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw gazu ziemnego.

Pewną formą odpowiedzi na dużą zależność energetyczną od Rosji teoretycznie jest wybudowana i oddana do eksploatacji (pierwszy blok) elektrownia jądrowa w Ostrowcu. Realizacja tej inwestycji ma sprawić, że docelowo nawet 50% energii elektrycznej wytwarzanej na Białorusi będzie pochodzić właśnie z elektrowni jądrowej, a nie z elektrowni opalanych gazem ziemnym.

Taka sytuacja sprawia, że Rosja będzie mogła „przeznaczyć” dotychczas dostarczany surowiec do odbiorców białoruskich na inne kierunki (m.in. gazociągiem Nord Stream 2 do odbiorców w Europie Środkowej, jeżeli powstanie).

Dodatkowo znaczenie gazu ziemnego dla gospodarki Białorusi ulegnie zmniejszeniu z chwilą ograniczenia lub całkowitego wstrzymania dostaw surowca do Polski (rola państwa tranzytowego będzie coraz mniejsza). Trzeba pamiętać, że elektrownia jądrowa w Ostrowcu nie zmniejsza uzależnienia energetycznego Białorusi od Rosji, tylko ją pogłębia. Projekt jest realizowany za środki finansowe (kredyty) z Rosji, w oparciu o technologię rosyjską (dostawcą surowca do produkcji paliwa jądrowego, a więc uranu będzie Rosja) i rosyjskie firmy (głównym konstruktorem projektu jest Atomstrojeksport). Skala penetracji sektora jądrowego Białorusi jest więc ogromna, a zdecydowanie większe korzyści znajdują się po stronie rosyjskiej.

Białoruś jest także niezwykle mocno uzależniona od dostaw ropy naftowej do krajowych rafinerii (Mozyrz, Nowopołock). Bliska odległość oraz współpraca sprawiła, że Białoruś ma dostęp do taniej ropy naftowej z Rosji (Białoruś kupuje surowiec, który nie jest obciążony opłatami celnymi), odsprzedaje część dostarczanego surowca, a następnie sprzedaje tak wytworzone paliwa, które stanowią jedno z kluczowych źródeł przychodów budżetowych. Także istniejące rafinerie są przystosowane do przerobu ropy naftowej z Rosji, a realizowane prace modernizacyjne mają na celu zwiększenie głębokości przerobu właśnie gatunków porównywalnych do tego dostarczanego z Rosji. Alternatywa istnieje (głownie dostawy poprzez Litwę oraz Ukrainę), ale są do rozwiązania generujące dodatkowe koszty.

W tych uwarunkowaniach nie ma branży energetycznej, która nie byłaby mocno uniezależniona od wpływów rosyjskich. Skala zależności, istniejących powiązań, wzajemnych kontaktów polityczno-biznesowych powoduje, że pod względem energetycznym współcześnie Białoruś nie jest „niezależnym” państwem. Rosja dysponuje odpowiednimi narzędziami, które mogłyby w sposób szybki i zdecydowany zagrozić suwerenności Białorusi. Brak alternatyw sprawia, że istniejąca zależność stopniowo ulega dalszemu wzmocnieniu, a perspektywy zmiany tej sytuacji z każdym dniem się oddalają.

Zdjęcie: obserwatorfinansowy.pl

Autor: Michał Paszkowski

doktor nauk społecznych w zakresie nauk o polityce. Starszy Analityk w Zespole Bałtyckim w Instytucie Europy Środkowej w Lublinie. Autor licznych artykułu naukowych, analiz i ekspertyz z zakresu sektora energetycznego.

Zobacz wszystkie wpisy od Michał Paszkowski → Zobacz całą redakcję portalu →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *